TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Nowe przepisy w Kanadzie szkodzą mniejszym operatorom

Canadian Telecommunications Association (CTA) wyraża głębokie rozczarowanie decyzją Kanadyjskiej Komisji ds. Telewizji i Telekomunikacji (CRTC), która podtrzymała wcześniejsze postanowienie umożliwiające trzem największym operatorom telekomunikacyjnym w kraju – Bell, Rogers i TELUS – świadczenie usług jako resellerzy na sieciach swoich konkurentów, w tym mniejszych regionalnych dostawców.

Canadian Telecommunications Association to ogólnokrajowa organizacja reprezentująca interesy kanadyjskiej branży telekomunikacyjnej. Jej członkami są operatorzy sieci, dostawcy internetu, firmy technologiczne i dostawcy usług cyfrowych. CTA działa na rzecz tworzenia warunków sprzyjających inwestycjom, innowacjom oraz równemu dostępowi do usług telekomunikacyjnych w całej Kanadzie – zarówno w dużych miastach, jak i na obszarach wiejskich. Organizacja regularnie zabiera głos w debatach publicznych i legislacyjnych, broniąc modelu rozwoju opartego na konkurencji infrastrukturalnej.

Jeśli decyzja ta pozostanie w mocy, doprowadzi to – zdaniem CTA – do spadku inwestycji w infrastrukturę sieciową, zwłaszcza w społecznościach wiejskich i oddalonych, a także do ograniczenia wyboru dla konsumentów. Organizacja apeluje do rządu Kanady o unieważnienie decyzji CRTC i wprowadzenie zakazu odsprzedaży usług przez największe firmy na sieciach ich konkurencji.

– Sieci telekomunikacyjne w Kanadzie to nie tylko kable i wieże. To strategiczna infrastruktura, kluczowa dla naszej gospodarki, bezpieczeństwa i spójności społecznej – podkreśla Robert Ghiz, prezes i dyrektor generalny Canadian Telecommunications Association. – Dzisiejsza decyzja wysyła zły sygnał do firm budujących sieci. Zniechęca do inwestycji, podważa pozycję mniejszych dostawców, którzy ponieśli ryzyko budowy własnych sieci, i ostatecznie szkodzi tym, których miała chronić – kanadyjskim konsumentom.

Tylko w 2024 roku sektor telekomunikacyjny w Kanadzie zainwestował ponad 12 miliardów dolarów w infrastrukturę – co stanowiło 18 proc. przychodów branży, więcej niż w większości krajów rozwiniętych. Inwestycje te zapewniają nie tylko szybszy internet i szerszy zasięg, ale także wzmacniają lokalne gospodarki na terenach, gdzie budowa sieci jest najtrudniejsza i najdroższa.

CRTC swoją decyzją zagraża temu postępowi. Umożliwiając największym operatorom korzystanie z infrastruktury mniejszych firm po ustalonych regulacyjnie stawkach, ogranicza motywację do rozbudowy własnych sieci. Osłabia to konkurencję, hamuje rozwój technologiczny i zmniejsza szanse na zapewnienie nowoczesnej łączności wszystkim obywatelom – zwłaszcza mieszkańcom terenów wiejskich.

CTA przypomina, że to właśnie konkurencja oparta na budowie własnej infrastruktury, a nie na odsprzedaży usług, stanowi fundament trwałego i innowacyjnego rynku telekomunikacyjnego. To ona prowadzi do większej dostępności, niższych cen i różnorodności oferty.

– W dobie niepewności gospodarczej i rosnącej zależności od usług cyfrowych nie możemy podważać fundamentów inwestycji w sieci – dodaje Ghiz. – Kanadyjczycy zasługują na odporny i przyszłościowy system telekomunikacyjny, oparty na uczciwej konkurencji tych, którzy realnie inwestują w jego rozwój. Rząd musi działać natychmiast, by zapewnić ciągłość budowy i modernizacji krajowej infrastruktury cyfrowej.

Źródło: canadatelecoms.ca

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze