Już pierwszego stycznia nastąpi blokada TikToka w Albanii. Chociaż pojawiają się zarzuty o blokowanie wolności słowa, to rząd tłumaczy, że decyzja podyktowana jest dobrem dzieci. Wszystko przez zabójstwo, na które wpływ miały treści na platformie.
W przypadku Albanii projekt zakazu TikToka wprowadzono bardzo szybko. Miesiąc temu odbyły się w tym temacie konsultacje społeczne, a już są gotowe regulacje prawne.
Wszystko zaczęło się od morderstwa
Premier Edi Rama motywuje wprowadzenie blokady chęcią ochrony dzieci przed zagrożeniami w cyberprzestrzeni. Całą procedurę zapoczątkowała tragedia sprzed kilku tygodni. Uczeń został zasztyletowany przez swojego rówieśnika. W toku wyjaśnień okazało się, że tłem morderstwa były zachęty kierowane do sprawcy przez innych użytkowników TikToka.
Nad treściami, które tam się znajdują, nie ma żadnej kontroli. Dlatego uznano, że jedyną opcją jest całkowite wyłączenie TikToka.
Nie wszyscy zgadzają się z decyzją
Z decyzją albańskiego rządu nie zgadza się opozycja. Ina Zhupa, posłanka Partii Demokratycznej stwierdziła, że zamknięcie TikToka to „decyzja dyktatorska”. Dodała również, że to „akt przeciwko wolności słowa oraz demokracji”.
Można się oczywiście zastanawiać, czy blokada całej platformy z powodu jednego – bardzo poważnego – incydentu jest słuszna. Jednak TikTok w wielu krajach jest na cenzurowanym i albańska blokada nie jest jedyną na całym świecie.
Niejasne są też sposoby wykorzystywania TikToka przez polityków. Wielu z nich używa platformy do swoich kampanii wyborczych, ale nie tylko.
Kilka tygodni temu afera z tym związana wybuchła w Rumunii. Z powodu łamania prawa na TikToku przez jednego z kandydatów unieważniono tam wybory prezydenckie
Źródło: IAR/fc, polskieradio24.pl