Krajowy Instytut Mediów prowadzi badania oglądalności prywatnych stacji lokalnych. Niestety pierwsza fala tego badania wykazała szereg błędów. Dotyczą one metodologii, ale także nazewnictwa, które może wprowadzać w błąd respondentów. W efekcie otrzymujemy niemiarodajne wyniki.
Krajowy Instytut Mediów prowadzi pomiar oglądalności telewizyjnych kanałów lokalnych na zlecenie KRRiT. W badaniu stosuje się kod pocztowy respondenta do określenia obszaru, w którym mieszka i dopasowaniu do niego listy kanałów, których dotyczą pytania.
Niestety pierwsza fala tego badania ujawniła liczne błędy. Chociaż listy prezentowane respondentom mają zawierać lokalne koncesjonowane przez KRRiT, to „Presserwis” wykrył, ze brakuje na nich chociażby katowickiej TVS czy TVT z Rybnika nadających w lokalnych multipleksach telewizyjnych. Sami nadawcy lokalni zauważają także nieprawidłowości, jak chociażby faworyzowanie kanałów, które w swojej nazwie zawierają człon „regionalna”.
– To badanie jest naszym zdaniem dość ułomne. Na czele w jego pierwszej fali są bowiem małe telewizje, które mają “regionalna” w nazwie – mówi przedstawiciel jednej z lokalnych telewizji.
Badanie krytykowano też w czasie prezentacji na Forum Telewizji Lokalnych podczas październikowej konferencji Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej – PIKE.
„Presserwis” ustalił, że pierwsza fala badania prowadzona była od 5 sierpnia do 16 września. Wykonano w jej trakcie 16 371 wywiadów telefonicznych. Respondenci byli posiadaczami losowo wytypowanych numerów komórkowych. Ten sam sposób przeprowadzania badania wykorzystywany jest także w drugiej fali, która właśnie trwa.
W przyszłości jednak badanie telefoniczne może być uzupełnione danymi z tzw. RPD, czyli ścieżki zwrotnej z dekoderów sieci kablowych. Chociaż obecnie badanie udostępniane jest darmo, to docelowo otrzymanie wyników nadań przez nadawców ma być odpłatne.
Oby do tego czasu naprawiono zauważone w pierwszej fali błędy.
– Jesteśmy w toku dialogu technicznego z Fundacją Nadawców Lokalnych. Celem tego dialogu jest uporządkowanie list lokalnych stacji telewizyjnych. Listy, co jasne, powinny zawierać jedynie obecnie nadające stacje. W pierwszej fali badania rzeczywiście na liście badanych kanałów znalazły się też te, które faktycznie nie nadają – stwierdził Marcin Grabowski, przewodniczący rady metodologicznej ds. RPD przy KRRiT.
Reprezentowana przez niego komórka ma zapewniać wsparcie przy tworzeniu badań oglądalności mediów w Polsce. Jednak nawet on sam uznaje, że ta błędna fala badania nie oddaje faktycznego stanu rynku kanałów lokalnych.
Kolejne fale będą publikowane co miesiąc lub co półtora miesiąca. Telewizje lokalne nie są w większości badane przez Nielsen Media zajmujące się tą tematyką. Dlatego tym bardziej istotne jest, by badanie KIM było rzetelne i pokazywało rzeczywistą sytuację na rynku.
Źródło: press.pl