Psychologowie i psychiatrzy ostrzegają. Nawet technooptymiści apelują o odpowiedzialność. Higiena cyfrowa to coś, co bagatelizujemy. A nie powinniśmy tego robić.
To telefon mamy ostatni w ręku przed zaśnięciem i pierwszy po przebudzeniu. Czy to konieczność? Przyzwyczajenie? Uzależnienie?
Infuture Institute przeprowadziło badania, według których ¼ osób jest uzależniona od mediów społecznościowych i internetu. 55 proc. Polaków jeszcze przed snem sprawdza co dzieje się w internecie. 20 proc. rozmawia wtedy poprzez komunikatory ze znajomymi.
Nowoczesne urządzenia dają nam dostęp do internetu w każdym momencie i w każdym miejscu. A my z tego korzystamy. Nieustanie. Sami siebie przekonujemy, że to ma sens, bo przecież cały czas szukamy informacji. Jednak to, jak wykorzystujemy urządzenie, zależy także od predyspozycji własnych. Osoby z większą wiedzą bazową potrafią wykorzystywać dostęp do internetu w celu przeszukiwania zasobów i rozwoju intelektualnego. Osoby o mniejszej wiedzy ograniczają się do prostych operacji co oznacza intelektualny regres.
Badania Common Sense Media pokazują, że obecnie nawet dzieci muszą walczyć o uwagę rodziców, którzy zajęci są stale smartfonem. Według odczuć własnych dorosłych osób są one uzależnione od tego urządzenia i odsetek przyznających się do tego stale rośnie. 3 lata temu było to 27 proc., obecnie już 45 proc.
Z nastolatkami jest odwrotnie. 3 lata temu do uzależnienia od smartfonu przyznawało się 50 proc z nich, a obecnie jest to 39 proc.
Pojawiło się nawet określenie „technoself”. Jest to „ja” prezentowane online, które jest odmienne od tego realnego. To swego rodzaju rozdwojenie jaźni. W internecie się zmieniamy, jesteśmy mniej empatyczni, mamy płytsze relacje.
I nadal nasza świadomość potrzeby higieny cyfrowej nie jest dobra.
– Jest niska i niestety powierzchowna. Większość dorosłych osób zdaje sobie sprawę z konieczności przywrócenia kontroli czasu i jakości czasu spędzanego w rzeczywistości cyfrowej, jednak niewielka liczba osób jest gotowa to zrobić. Powstrzymywanie się od używania nowych technologii to wysiłek, na który duża część nie jest gotowa. – mówi psycholożka i psychoterapeutka, specjalistka od e-uzależnień Joanna Flis.
Jeśli te informacje jeszcze nie przerażają, to warto dodać, ze obecnie na świecie więcej osób korzysta z internetu niż z pasty i szczoteczki do zębów. To chyba skutecznie pokazuje, jakie znaczenie ma higiena także w tym cyfrowym obszarze. Nie wyobrażamy sobie braku higieny jamy ustnej, nie wyobrażajmy sobie braku higieny korzystania ze zdobyczy cyfrowych.
A pierwsze objawy jej braku już są widoczne.
– Warto zwrócić uwagę na problemy ze snem – one zdradzają naszą kondycję fizyczną. Niepokojące będzie też przekraczanie własnych postanowień oraz umów dotyczących sposobu spędzania czasu, a także przymus korzystania z sieci, czy lęk gdy nie mamy do niej dostępu, zwany często syndromem FOMO – mówi Joanna Flis.
Źródło: cyberdefence24.pl