Trwa walka w cyberprzetsrzeni, która wiąże się z atakiem Rosji na Ukrainę. Po obu stronach pojawiają hakerskie, ale też rozłamy w grupach hakerskich. Wskutek tych działań wyciekły chaty pro-rosyjskiego gangu ransomware Conti.
Najpierw grupa Conti wydała oświadczenie o gotowości do odwetowego hackowania tych, którzy atakują rosyjską infrastrukturę krytyczną:
Nie spodobało się to jednemu z członków grupy, który w reakcji upublicznił zapisy wewnętrznych czatów grupy.
Cała sytuacja to także rozłam w grupach hakerskich, w których współpracowali Ukraińcy i Rosjanie.
Niektóre grupy ransomeware deklarują natomiast neutralność i nie opowiadają się po żadnej ze stron konfliktu.
Walki między gankami hakerskimi kuszą przeciętnych interneutów do zaangażowania. Nie poleca się jednak samodzielnego dołączania do hackowania rosyjskich stron. Może to powodować różne problemy.
Przede wszystkim wykonywanie DDoSów, czyli nawiązywanie wielu połączeń co skutkować ma unieruchomieniem serwera, jest nielegalne. Może destabilizować całą sieć, a nie tylko sam cel.
Trudno jest rozpoznać strony bezpieczne i niebezpieczne, mogą specjalnie powstawać „strony – pułapki”. Mają one przyciągać domorosłych hakerów, by zainfekować ich sprzęt.
Biorąc udział w „bug bounty”, które ma być niby wymierzone w systemy rosyjskie, nigdy nie wiadomo, ze tak jest naprawdę i może uczestniczy się w akcji samych Rosjan.
Źródło: sekurak.pl