O uszkodzeniu dwóch podmorskich kabli internetowych w Europie poinformowały lokalne służby. Kable we Francji i Szkocji prawdopodobnie zostały przecięte. Spowodowało to problemy z dostępem do sieci nie tylko w tych państwach, ale także w USA i Azji. Czy stoi za tym Rosja?
Już wybuchy gazociągów Nord Stream skierowały uwagę na Rosję i pojawiły się głosy, że możliwe, że to interwencja Kremla. Nic dziwnego, że uszkodzenia dwóch podmorskich kabli internetowych we Francji i Szkocji ponownie kieruje uwagę w stronę Rosji. Chociaż uszkodzenia infrastruktury zdarzają się poprzez zrzucanie kotwic czy w wyniku zahaczenie o nie sieci rybackich, to tym razem takie wyjaśnienie wydaje się mało prawdopodobne.
Tym bardziej, że tuż po zaatakowaniu przez Rosję Ukrainy doszło do pierwszego z incydentów uszkodzenia kabli w okolicy norweskiego miasta Narwik. Podejrzany o dokonanie tego był Władimir Strzhalkowski, przyjaciel Putina, który znajdował się w pobliżu na swoim jachcie „Ragnar”. Jednostka posiadała łódź podwodną, którą można było wykorzystać do przecięcia kabli.
Obecna sytuacja wygląda jeszcze poważniej. Uszkodzenie światłowodu w okolicy szkockich Szetlandów pozbawiło dostępu do sieci i telefonii stacjonarnej mieszkańców wyspy. Oznacza to niemożność wezwania policji, pogotowia czy straży pożarnej. Władze zleciły osobiste kontrole w domach osób starszych i chorych, by zminimalizować zagrożenie życia. Dodatkowo mieszkańcy wyspy pozbawieni są możliwości płatności kartą w sklepie czy wypłaty pieniędzy.
Szetlandy już drugi tydzień mają problemy związane z uszkodzeniem kabli. W poprzednim tygodniu przerwano kabel podmorski łączący wyspy z Wyspami Owczymi. W obu sprawach trwa śledztwo, jednak już teraz słychać, że jest właściwie niemożliwe, by da kable uległy przypadkowemu uszkodzeniu w tak krótkim odstępie czasu.
– Spodziewamy się, że statki rybackie mogą uszkodzić kabel, ale bardzo rzadko mamy dwa problemy jednocześnie (…) Komunikacja ma kluczowe znaczenie dla współczesnego życia, biznesu, służb ratunkowych i edukacji – prawie w każdym aspekcie współczesnego życia. To tak, jakby ktoś przestawił przełącznik i cofnął nas o 20 lub 30 lat. Kiedy żyjesz w społeczności wyspiarskiej, wiesz, że czasami takie rzeczy się zdarzają i dlatego musimy wyciągnąć z tego wnioski – mówi Páll Vesturbú, dyrektor ds. infrastruktury Faroese Telecom.
Drugi z incydentów miał miejsce na południu Francji. Odpowiedzialna za cyberbezpieczeństwem chmury firma Zscaler wskazała trzy miejsca uszkodzeń. Są to arterie Marsylia-Lyon, Marsylia-Mediolan i Marsylia-Barcelona. Uszkodzenia zaburzyły łączność w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji. Ten przypadek wydaje się jeszcze mniej prawdopodobnym niż podwójne uszkodzenie w Szkocji.
Dochodzenie mają stwierdzić, czy podejrzenia wobec Rosji są słuszne. Ale nie wiadomo czy sprawę uda się jednoznacznie wyjaśnić.
Źródło: geekweek.interia.pl
