Premier Mateusz Morawiecki ogłosił wprowadzenie tzw. tarczy finansowej o wartości 100 mld zł. To program nieoprocentowanych subwencji finansowych, które będą udzielane przedsiębiorcom. Aby je otrzymać, trzeba spełnić dwa warunki: utrzymać działalność i nie zwalniać pracowników.
– Prostota jest bardzo ważną cechą naszego rozwiązania – powiedział premier. Jak wyjaśnił Mateusz Morawiecki, przedsiębiorcy nie będą musieli także wypełniać wielu zaświadczeń czy dokumentów.
– Wystarczy oświadczenie. Wszystko będzie się działo on-line – zapewnił. Szef rządu ocenił, że dzięki zaproponowanym rozwiązaniom uda się uratować od 2 do 5 mln miejsc pracy.
Nowa tarcza finansowa została ogłoszona podczas wspólnej konferencji premiera Mateusza Morawickiego i prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Podkreślono, że jest to program niezależny od ogłoszonej wcześniej tarczy antykryzysowej. Jej różnego rodzaju instrumenty finansowe, np. ulga w płatności składek do ZUS-u, nadal pozostają aktualne.
Z tarczy finansowej będą mogli skorzystać właściciele praktycznie wszystkich polskich przedsiębiorstw, bez względu na skalę zatrudnienia. Wspomniana kwota 100 mld zł stanowi ok. 4,5 proc. PKB i zostanie rozdysponowana w formie nieoprocentowanych subwencji według następującego klucza:
– 25 mld zł trafi na konta dużych przedsiębiorstw (powyżej 250 pracowników),
– 50 mld zł średnich (od 50 do 250 pracowników) i małych przedsiębiorstw (od 10 do 49 pracowników),
– 25 mld zł mikroprzedsiębiorców (od 1 do 9 pracowników)
Premier doprecyzował, że górny pułap subwencji dla mikroprzedsiębiorcy wynosi 324 tys. zł., dla małych i średnich firm wnosi natomiast 3,5 mln zł, zaś dla dużych firm kwota będzie ustalana indywidualnie.
Tym samym, łączna kwota wsparcia gospodarki wraz z ogłoszoną wcześniej tarczą antykryzysową sięgnęła ponad 300 mld zł. Premier podkreślił, że kwota wsparcia w każdej chwili – a właściwie nasilania się gospodarczych skutków pandemii – może wzrosnąć.
Maksymalne uproszczenie procedur
Przyznanie nieoprocentowanych subwencji zostały uproszczone do minimum. Po pierwsze, mogą starać się o nie przedsiębiorcy, których obroty w ostatnim czasie spadły o co najmniej 20 proc. i płacą podatki w Polsce. Po drugie, przedsiębiorcy muszą utrzymać działalność i nie zwalniać pracowników. Wreszcie po trzecie, do starania się o subwencję będzie wystarczyć jedno oświadczenie złożone drogą elektroniczną.
– Nie będzie stosów czy segregatorów zaświadczeń, oświadczeń i innych dokumentów. Całej tej papierologii, jak to często bywało do tej pory. Będzie jedno oświadczenie, które post factum będzie weryfikowane, po to, aby uniknąć nieprawidłowości. Wszystko będzie się działo on-line, w kanałach bankowości elektronicznej – zapewniał premier.
Jeśli chodzi o pomoc dla mikrofirm (do 9 pracowników) to górny pułap subwencji dla mikroprzedsiębiorcy wynosi 324 tys. zł. Subwencja ta ma być bezzwrotna do 75 proc. po 12 miesiącach, pod warunkiem prowadzenia działalności i utrzymania poziomu zatrudnienia.
Pomoc dla małych i średnich firm (10-249 pracowników) wynosi do 3,5 mln zł na 3 lata, w przypadku zaś dużych firm (ponad 250 pracowników) pomoc ta ma być ustalana indywidualnie.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński zaznaczył, że zrobi wszystko, aby kryzys był dla Polski możliwie łagodny. Jak podkreślił, środki uruchamiane w ramach Tarczy finansowej są olbrzymie i w ciągu 2-3 tygodni dotrą do przedsiębiorców.
Szef NBP wyjaśnił, że bank centralny nie finansuje rządowych wydatków. Jak zapewnił, współdziałanie NBP z rządem dotyczące realizacji programu pomocowego polega przede wszystkim na zapewnieniu “oddechu” finansowego dla spółek.
Zastrzyki gotówki w ramach tarczy finansowej mają popłynąć na konta przedsiębiorstw w ciągu dwóch-trzech tygodni. Ich spłata będzie odroczona, a nawet 75 proc. udzielonej subwencji będzie mogło podlegać umorzeniu, po spełnieniu oczywiście wspomnianych wcześniej warunków utrzymania działalności i utrzymania poziomu zatrudnienia.
– Co bardzo istotne, żelazną zasadą naszego programu jest to, że nawet 75 proc. udzielonej subwencji będzie mogło być środkami bezzwrotnymi, będzie mogło być umorzone. Będą one udzielane na trzy lata i pierwsza spłata rozpocznie się dopiero w drugim roku. Chcemy dać przedsiębiorcom oddech na to, by firmy mogły odbudować swoją nadszarpniętą pozycję na rynku i chroniły miejsca pracy. Bo w tę pozycje na rynku bardzo chętnie “wciskają się” dziś firmy zagraniczne. Nie możemy do tego dopuścić – uzupełnił Mateusz Morawiecki.
Przedsiębiorcy pozytywnie oceniają ten program pomocy
“Przedstawiony pakiet wsparcia finansowego dla firm wydaje się być adekwatny dla poziomu zagrożenia wynikającego z pandemii koronawirusa. Firmy bardzo wyczekiwały podobnego projektu. (…) Uważamy, że tym odważnym ruchem rząd ma szanse uratować wiele miejsc pracy i firm. Być może pozwoli to Polsce przejść przez kryzys możliwie suchą stopą, co byłoby bez wątpienia wielkim osiągnięciem” – napisał Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
W informacji zaznaczono, że “firmy bardzo wyczekiwały podobnego projektu, zaś ZPP w niemal każdej kolejnej publikacji podkreślał konieczność szybkiego wprowadzenia takiego narzędzia”. Cieszymy się, że nasz głos został usłyszany – uważamy, że tym odważnym ruchem rząd ma szanse uratować wiele miejsc pracy i firm. Być może pozwoli to Polsce przejść przez kryzys możliwie suchą stopą, co byłoby bez wątpienia wielkim osiągnięciem” – napisano.
ZPP zauważa, że schemat wsparcia ma prostą strukturę organizacyjną: finansowanie dla sektora MSP ma być dystrybuowane za pośrednictwem banków komercyjnych, w możliwie zdigitalizowany sposób, natomiast duże firmy mają być obsługiwane bezpośrednio przez Polski Fundusz Rozwoju.
Pozytywnie na temat tarczy finansowej wypowiada się także szef Konfederacji Lewiatan.
„Program bezzwrotnych w 75 proc. dotacji dla firm na ochronę przedsiębiorstw i utrzymanie zatrudnienia może okazać się skutecznym instrumentem chroniącym polską gospodarkę przed negatywnymi skutkami epidemii koronawirusa” – zauważył Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.
Baczewski zwrócił uwagę, że jego wątpliwości budzi podział środków ze względu na wielkość firm. Uważa on, że zdecydowanie większa kwota powinna być przeznaczona na dla dużych przedsiębiorstw, które zatrudniają ponad 3 mln pracowników. “To właśnie tam znajduje się znacząca część cennych miejsc pracy, które decydują o wysokiej pozycji konkurencyjnej naszej gospodarki” – wskazuje Baczewski. Dodał, że ważne jest również ograniczenie biurokracji i szybki dostęp do środków finansowych.
Źródło: gov.pl / tvn24 / bankier.pl