TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Sztuczna głupota

Też macie wrażenie, że ostatnio newsy dotyczące sztucznej inteligencji dosłownie wyskakują z lodówki?

Generatywna AI, czyli sztuczna inteligencja, której zadaniem jest wytwarzanie kontentu (m.in. treści lub grafik) jest na ustach wszystkich, począwszy od przedstawicieli branży big tech, poprzez zwyczajnych użytkowników, aż po administrację. I to próby jej zrozumienia przez urzędników powodują u mnie napady śmiechu.

Raport podgrupy ds. etyki i prawa Grupy Roboczej Sztucznej Inteligencji (sic!) można przeczytać tutaj. Jest on związany z Aktem w sprawie sztucznej inteligencji (AI Act) i oczywiście zawiera mnóstwo urzędniczej nowomowy, a także sporą liczbę odwołań do innych aktów prawnych. Jestem nawet w stanie pokusić się o stwierdzenie, że gdyby raport ukazał się w formie papierowej, to żal byłoby każdego drzewa, które zostało w tym celu ścięte. Zatem jest to tekst dla prawdziwych hardkorów.

Tych przecież nie brakuje wśród przedstawicieli państw, ale również w biznesie i nauce. W Wielkiej Brytanii ma odbyć się szczyt, na który zaproszono osoby związane właśnie z tymi sektorami. Pojawią się reprezentanci Google’a, Microsoftu, OpenAI czy Anthropic. Tematem rozmów mają być przepisy AI Act, ale nie tylko. Debata będzie też dotyczyła wykorzystania sztucznej inteligencji w codziennym życiu. Rishi Sunak, premier UK, zapowiedział, że kluczową sprawą będzie fakt bezpieczeństwa danych i dezinformacji. Dlatego więc organizatorzy zastanawiają się nad zaproszeniem oficjeli z Chińskiej Republiki Ludowej. Wszak wiadomo, że Chiny to kraj, w którym kładzie się ogromne znaczenie na kwestie cyberbezpieczeństwa. Aż do tego stopnia, że zaufani urzędnicy Xi Jinpinga przyjacielsko testują zabezpieczenia cyfrowe innych państw.

Swoje trzy grosze w kwestii AI dodała też – jakżeby inaczej – firma Meta. Mark Zuckerberg i włodarze Facebooka nie mogli przecież patrzeć, że inni bawią się bez nich. Autorski model sztucznej inteligencji, nazwany SeamlessM4T, pozwala na tłumaczenie tekstu oraz mowy w 100 językach. Hura, teraz swoją AI ma już prawie każdy! Prawie jak w przypadku platform streamingowych (albo Pokemonów), aby mieć komplet świadczeń, trzeba złapać (zapłacić) je wszystkie. Zuckerberg pewnie przeczytał najnowsze badania, z których wynika, że prawie 50 proc. firm jest narażonych na zaniechania we wdrażaniu AI. Mark, nie możesz do tego dopuścić!

Na szczęście generatywną sztuczną inteligencję można też wykorzystać produktywnie. Firma badawcza McKinsey opublikowała wyniki badań, z których wynika, że programiści pracujący z AI są bardziej wydajni oraz szczęśliwsi. Wdrożenie rozwiązań AI planuje też aż 58 proc. wewnętrznych działów HR w największych firmach. Ciekawy wydaje się świat, w którym sztuczną inteligencję będzie wykorzystywana w pracy np. dziennikarzy. Czy czeka nas wtedy zalew treści o niskiej jakości, dezinformacji oraz przestarzałych danych? Zapewne, ale nikt nie zabroni ludzkości spróbować. Przecież naszą rzeczywistość od ponad dziesięciu lat już zniekształcają media społecznościowe, więc co stoi na przeszkodzie, aby dodać jeszcze trochę fake newsów?

Szczyt bezczelności osiągnęli natomiast twórcy serialu Tajna Inwazja, będącego częścią disneyowskiego Marvel Cinematic Universe. W czasie, gdy scenarzyści oraz aktorzy zrzeszeni w gildii SAG-AFTRA strajkują od kilkunastu tygodni, a pośród ich postulatów jest też potrzeba uregulowania zastosowania AI w branży filmowej, MCU wypuszcza na Disney+ Tajną Inwazję z czołówką wygenerowaną wyłącznie przez AI. Sądząc po jakości scenariusza tej produkcji, za pomocą AI wygenerowano nie tylko ekran początkowy. Zresztą już od jakiegoś czasu mówi się, że sztuczna inteligencja może zawładnąć kinematografią. Ma być taniej i lepiej – oczywiście dla producentów.

Sztuczna inteligencja dotarła nawet do Watykanu. Papież Franciszek przestrzegł przed zgubnymi wpływami AI, a także ogłosił, że motywem przewodnim Światowego Dnia Pokoju w 2024 będzie właśnie znaczenie AI we współczesnym świecie.

W całym tym chaosie jest jednak jeden przełom: sztuka wytworzona przez AI może nie podlegać ochronie za pomocą praw autorskich. Głośny wyrok zapadł w Stanach Zjednoczonych, a był on wynikiem pozwu Stephena Thalera przeciwko Shirze Perlmutter, dyrektorce reprezentującej Urząd Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych (USCO). Podobnych spraw sądowych zapewne będzie wkrótce coraz więcej, ale nie ma to wpływu na fakt, że dzieła sztuki tworzone przez sztuczną inteligencję sprzedawane są za setki tysięcy dolarów. Świat oszalał, prawda?

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze