O zagrożeniach jakie czyhają na nastolatków w social mediach i podejmowaniu działań, które mogą ograniczyć negatywne skutki współczesnych trendów rozmawiamy z Martą Musidłowską, analityczką Fundacji Instrat.
Ponad 80 proc. nastolatków w Polsce korzysta z portali społecznościowych. Najczęściej za pośrednictwem aplikacji w smartfonach. Aplikacje te gromadzą informacje na temat użytkowników, a co za tym idzie otwierają algorytmom pole do podsuwania interesujących ich treści. W październiku 2022 roku londyński sąd ocenił, że media społecznościowe takie jak Instagram i Pinterest przyczyniły się do samobójstwa nastolatki – Molly Russell. Algorytmy zarządzające tymi platformami proponowały dziewczynie treści romantyzujące samookaleczanie i samobójstwo.
Kolejne problemy wynikają z tego, że nigdy nie możemy mieć pewności, jak materiały przez nas udostępnione zostaną wykorzystane przez innych (warto przemyśleć każdą decyzję o ich udostępnieniu) oraz z tego, że social media narażają młodych ludzi na kontakt z nieznajomymi. Jak podkreśla NASK nigdy nie wiemy, kto jest po drugiej stronie, więc warto zachować zdrową ostrożność, aby nie paść ofiarą nadużyć lub przestępstwa. Problemem są też nieodpowiednie dla młodych ludzi treści, których w internecie nie brakuje.
Jak poważny jest problem związany z nadużywaniem przez młodych ludzi internetu oraz niewłaściwymi treściami, z którymi mają kontakt?
Marta Musidłowska: Problematyczne użytkowanie internetu to kategoria określająca ryzykowne zachowania oraz zbyt długie przebywanie użytkownika w sieci. Zgodnie z raportem NASK dotyczy to już co trzeciego nastolatka, a szczególnie młodych dziewczynek. Prawie 40 proc. z nich twierdzi, że bez telefonu ich życie byłoby puste.
Z czego to wynika?
Marta Musidłowska: Wszyscy, nie tylko młodzi ludzie, jesteśmy coraz bardziej uzależnieni od Internetu. Większość osób nie jest świadoma, że ich zwiększona obecność w sieci i powracająca chęć do sięgnięcia po smartfona w trakcie pracy czy podczas lekcji wynika z tego, jak social media zostały zaprojektowane przez ich twórców.
Możemy krótko przybliżyć ten mechanizm uzależniania?
Marta Musidłowska: Jak wyjaśnia Max Fisher w książce The Chaos Machine: The Inside Story of How Social Media Rewired Our Minds and Our World, od social mediów uzależniamy się za sprawą dopaminy: w naszej głowie tworzy się pozytywne skojarzenie z jakimkolwiek zachowaniem, które spowodowało jej uwolnienie, trenując użytkownika do jego powtarzania. Kiedy natomiast ten dopaminowy system nagrody zostanie przerwany, może on zmusić użytkownika do powtarzania autodestrukcyjnych zachowań. Dopamina uwalnia się za każdym razem, gdy powiadomienia z platform mediów społecznościowych łączą je z pozytywną afirmacją – polubieniami, śledzeniem, aktualizacjami od przyjaciół, zdjęciami rodziny, zwierząt, jedzenia czy pięknych krajobrazów. Wierzę, że szczególnie młodzi ludzie, dla których świat wirtualny jest tak samo ważny (a może i nawet ważniejszy) od świata rzeczywistego, powinni być tego świadomi w takim samym stopniu, jak w przypadku wszelkiego rodzaju innych uzależnień.
Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei brała pani udział w dyskusji na temat „Czy powinniśmy chronić młodych przed mediami społecznościowymi?”. Czy jest prosta odpowiedź na to pytanie?
Marta Musidłowska: Moje stanowisko w tym zakresie może zabrzmieć kontrowersyjnie, ale nie do końca zgadzam się już z samą formą tego pytania. Powinniśmy raczej zastanowić się, czy zapewnienie całkowitej ochrony młodych ludzi przed zagrożeniami płynącymi z korzystania z mediów społecznościowych jest w ogóle możliwe.
Jest?
Marta Musidłowska: Moim zdaniem niestety nie. Tego, co dzieje się w mediach społecznościowych i na co trafiają nastolatki (i młodsi) podczas tych niemal pięciu godzin dziennie spędzanych w internecie (zgodnie z raportem NASK), nie sposób kontrolować. To, co można natomiast zrobić, to budować świadomość w zakresie tego, jak korzystać z sieci w taki sposób, by nie krzywdzić siebie i innych.
Kto ma budować tę świadomość? Rodzice? Szkoła?
Marta Musidłowska: Pomimo coraz dłuższego czasu spędzanego przez młodych ludzi online, czas w szkole poświęcany cyfrowej edukacji i budowaniu świadomości młodego użytkownika internetu nadal nie jest wystarczający. Według mojej wiedzy, lekcje informatyki, podczas których tego typu tematy mogłyby być poruszane, to standardowo zaledwie jedna godzina tygodniowo. Chociaż przekazywanie wiedzy na ten temat jedynie w szkole byłoby z zasady niewystarczające, uważam, że zwiększenie nacisku na tego rodzaju edukację również w ramach edukacji szkolnej jest absolutnie konieczne.
Czy jednak nauczyciele mają wystarczające kompetencje w tym zakresie?
Marta Musidłowska: Po pierwsze, brak technologicznej ogłady starszych (czyli nauczycieli i rodziców) nie powinien usprawiedliwiać braku budowania świadomości młodych ludzi w zakresie korzystania z Internetu. Na tyle na ile potrafią, powinni rozmawiać ze swoimi podopiecznymi o tym, co dzieje się w sieci – niektóre zagrożenia czyhające na młodych ludzi w Internecie są niemal kalką tych, które dziecko czy nastolatek może napotkać w codziennym życiu. Oczywiście umiejętności cyfrowe starszego pokolenia mogą nie pozwolić na pełne przygotowanie młodych do świadomego użytkowania, jednakże ze względu na ich rolę w życiu młodego człowieka, nie powinni oni milczeć w tym zakresie.
Po drugie, edukacja młodych w kwestii korzystania z social mediów powinna pochodzić również od samych platform cyfrowych. Uważam, że społeczna odpowiedzialność w tym zakresie ciąży bowiem na tych, którzy sprawiają, że ich usługa jest uzależniająca lub jakkolwiek inaczej szkodliwa – oczywiście przy odpowiedniej regulacji ze strony państwa. Wobec tego wejście na daną platformę mógłby poprzedzać odpowiednio dostosowany do użytkownika materiał (najlepiej audiowizualny, zakończony krótkim testem sprawdzającym zrozumienie zaprezentowanej treści?), który wyjaśniałby, jak działają konkretne funkcjonalności, jak reagować na zagrożenia i do kogo w razie potrzeby zwrócić się o pomoc.
Sądzę jednak, że najlepiej pomóc w kształtowaniu odpowiednich postaw wśród najmłodszych powinny osoby z pokolenia Z, którego sama jestem przedstawicielką. To my dorastaliśmy z profilami na Naszej Klasie, Facebooku czy Instagramie, jednocześnie wymieniając się przez całe dzieciństwo kolorowymi karteczkami do segregatorów czy bawiąc się w chowanego. Wiemy więc, jak obracać się w wirtualnej rzeczywistości, jednocześnie nie będąc w niej całkowicie zanurzonymi.
Jestem przekonany, że także mali i średni opertaorzy telekomunikacyjni mogą podjąć własne inicjatywy w tym zakresie.
Marta Musidłowska: Najmłodszym użytkownikom internetu z pewnością potrzebne są wiarygodne autorytety – osoby, które pomogą nie tylko w ukształtowaniu pokolenia świadomych użytkowników, ale też wskazaniu możliwości płynących z kreatywnego i prospołecznego wykorzystania social mediów do odkrywania siebie oraz swoich pasji.
…
Instrat to progresywny think-tank zajmujący się doradztwem w zakresie polityk publicznych. Nasze programy badawcze obejmują zagadnienia gospodarki cyfrowej, energii i środowiska, zrównoważonych finansów oraz rynku pracy i nierówności. Jesteśmy zaangażowani na rzecz zmian zgodnych z interesem publicznym, a w naszej pracy tworzymy i promujemy narzędzia w otwartym dostępie (open source).