Wraz z wyborami nastał w polskim Sejmie nowy układ sił. Szymon Hołownia, znany dotychczas między innymi z prowadzenia programów telewizyjnych dla stacji TVN, wybrany został przez zjednoczoną opozycję na marszałka. Jednocześnie obrady Sejmu przyciągają tysiące widzów na YouTube.
Gdy wcześniej pisałem, że Polska się cyfryzuje, to nie miałem na myśli tego, że Polacy masowo zaczęli subskrybować sejmowy kanał na platformie YouTube. Natomiast faktem jest, że w chwili, gdy piszę te słowa, to profil Sejm RP polubiło 160 tys. użytkowników. W ciągu dwóch dni podwoiła się liczba subskrybentów. Oznacza to, że kanał jest uprawiony do otrzymania od YouTube’a specjalnej – w niektórych kręgach wręcz kultowej – srebrnej statuetki.
Wrażenie robią też liczby. Obrady Sejmu osiągają po kilkaset tysięcy odtworzeń (film z pierwszego dnia ma ponad 900 tys. wyświetleń), a w szczytowym momencie transmisję oglądało prawie 80 tys. osób. Posiedzenie z środy trafiło nawet na pierwsze miejsce do zestawienia Na czasie. Ciekawe, czy kanał ma włączoną monetyzację? Przychody z tego źródła mogłyby zasilić dziurę budżetową.
Medioznawca Adam Szynol zauważa, że zwiększenie zainteresowania związane jest z odmłodzeniem elektoratu wyborczego.
– Obywatele zauważyli, że można w łatwy sposób i za darmo oglądać Sejm. Czasem to lepsze niż patostreamy – dodaje ekspert.
W Polsce polityka kojarzy się głównie pejoratywnie. Posłowie znani są z opowiadania dyrdymałów i atakowania politycznych oponentów (na szczęście wyłącznie werbalnie). Do tej pory również wyborcy najczęściej wypowiadali się o politykach w niezbyt dyplomatycznych słowach. Być może ten paradygmat powoli ulega zmianie.
Nowa optyka polskiej polityki w mediach społecznościowych to rzeczywiście coś niespotykanego. Do tej pory parlamentarzyści korzystali przede wszystkim z platformy X (dawny Twitter), gdzie we własnym sosie wzajemnie obrzucali się inwektywami oraz grali na polaryzację wyborców. Zwiększone zainteresowanie polityką, a co za tym idzie rekordowa frekwencja w wyborach, sprawiła, że znaczna liczba obywateli dalej bacznie obserwuje rozwój sytuacji w kraju. Być może poziom polskiego parlamentaryzmu, dzięki takiej kontroli obywatelskiej, polepszy się. Za to trzymam kciuki.
– Obrazić też trzeba umieć – powiedział Szymon Hołownia do jednego z bardziej agresywnych występujących. Słowa te już stały wiralem, a największe portale satyryczne szybko podchwyciły to, że Polacy masowo zaczęli interesować się sejmowymi posiedzeniami. Zresztą już teraz żartuje się, że obrady Sejmu to nowy ulubiony serial w kraju.
– Demokracja wreszcie schodzi pod strzechy, wreszcie wchodzi do naszych telewizorów, komputerów, smartfonów. Tak powinno być – stwierdził nowy marszałek Sejmu.
Swoje na pewno robi fakt, że Hołownia to znana medialnie postać, która związana wcześniej z telewizją, przyprowadziła do Sejmu element show. Świetna dykcja, umiejętność panowania nad tłumem, elokwencja i erudycja. Można wręcz powiedzieć: nowa jakość! Warto zresztą zerknąć na zapis najnowszej konferenecji Szymona Hołowni.
Kanał Sejm RP oglądać można tutaj.
Ps. Co natomiast zrobić ze statuetką od YouTube’a? Proponuję, żeby marszałek Hołownia trzymał ją na biurku podczas obrad. Niech obserwujący widzą, że kanał się rozwija, a subów przybywa.