TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Pogoda dla kopaczy (bitcoinów)

Rynek kryptowalut, po chwilowym kryzysie spowodowanym zakazem „wydobycia” wirtualnej waluty w Chinach, odbija się od dna. Zanim jednak opowiem o najnowszych doniesieniach ze świata bitcoina, to wspólnie dowiemy się, czym w ogóle jest kryptowaluta.

Źródła informują, że kryptowaluty to rozproszony system księgowy bazujący na kryptografii, przechowujący informację o stanie posiadania w umownych jednostkach. Stan posiadania związany jest z poszczególnymi węzłami systemu – tzw. portfelami – w taki sposób, aby kontrolę nad danym portfelem miał wyłącznie posiadacz odpowiadającego mu klucza prywatnego i niemożliwe było dwukrotne wydanie tej samej jednostki. Tak więc kryptowaluta jest szczególnym przypadkiem waluty wirtualnej. Przez większość krajów nie jest jednak uznawana za jednostkę walutową i środek płatniczy – dzięki czemu wydobycie jest legalne.  

Jak działa kopanie kryptowaluty? Aby zrozumieć ten proces musimy poznać czym jest blockchain. Bitcoiny i inne kryptowaluty działają jak zdecentralizowane księgi bankowe, a zapis transakcji przechowywany w wielu lokalizacjach jednocześnie i aktualizowany przez współtwórców sieci. Ten zbiór to właśnie blockchain. Aby dołożyć nowy “blok” do łańcucha kopacze i ich maszyny muszą obliczyć transakcje i wyliczać nowe kryptopieniądze, aby podtrzymać działanie systemu. Komputery wykonują obliczenia, a kopacze otrzymują proof of work (PoW; pl. świadectwo pracy). Wysokośc nagrody, czyli zapłaty, za PoW zależy od tzw. hashrate, jednostki miary mocy obliczeniowej koparki.

Chiny były dotychczasowym Eldorado wśród kopaczy. Szacunki wskazują, że miało tam miejsce od 65 do 75 proc. światowego wydobycia bitcoina (BTC), czyli najpopularniejszej kryptowaluty. Pekin od lat starał się zaostrzyć przepisy i kontrolować wydobycie. Całkowity zakaz okazał się jedynym wyjściem. Poinformował o tym Ludowy Bank Chin pod koniec 2021 roku.

Delegalizacja bitcoina początkowo powodowała straty (cena spadła o ponad 2000 USD), ale ostatnie badania dowodzą, że wydobycie nie tylko wróciło do wartości sprzed zakazu, ale wręcz się zwiększyło. Zgodnie z przewidywaniami analityków rynku, firmy do tej pory działające w Chinach przenoszą się za granicę. Wśród najpopularniejszych lokacji znajdziemy Bahamy i Maltę, a także Mongolię i pozostałe kraje bogate w surowce energetyczne w pobliżu Państwa Środka.

Co ciekawe, obecna tendencja wzrostowa ma miejsce, nawet gdy Satoshi Nakamoto – twórca bitcoina występuje w sieci pod takim pseudonimem – przekazał, że zasoby jego wirtualnej waluty wystarczą jeszcze na wydobycie nie więcej niż 21 mln wirtualnych monet (do tej pory wykopano 90 proc. całego zapasu). Wśród kopaczy nie ma jednak paniki. Specjaliści prognozują, że bitcoinów wystarczy na 120 lat kopania.

Tożsamość Satoshiego Nakamoto od lat pobudza ciekawość internautów i zwolenników teorii spiskowych. Gdy dyrektor CIA zdradził, że agencja ma kilka projektów skupiających się na kryptowalutach, od razu pojawiły się spekulacje, że Nakamoto tak naprawdę jest pracownikiem CIA.

Na podstawie wolnego oprogramowania cały czas powstają nowe kryptowaluty. Nawet kurs Dogecoina – tzw. memicznej kryptowaluty, opartej na żarcie internautów i karykaturalnym rysunku internetowego psa – zyskał na wartości o 20 proc, gdy Elon Musk, za pośrednictwem Twittera, ogłosił, że Tesla zaakceptuje taką walutę jako zapłatę za niektóre towary.

Popularność kryptowalut rzutuje także na różne sfery życia. Ogólnoświatowy szał na kopanie odczułem – jako gracz – na własnym portfelu. Odkąd kopacze zaczęli skupować najnowsze karty graficzne, to ich ceny wzrosły astronomicznie. Wystarczy do tego dołożyć załamanie na rynku dostaw oraz kryzys na rynku półprzewodników i szybko dostrzeżemy drożejący sprzęt komputerowy.

Wiem, powyższe przypadki zakrawają na szaleństwo, a obawy dotyczące kryptowalut są globalne. Rząd Stanów Zjednoczonych również wypowiada się o bitcoinie z rezerwą. Okazuje się, że rynek wydobywczy jest świetnie zorganizowany, a najwięksi gracze dostosowują już firmy do korzystania m.in. z odnawialnych źródeł energii.

Pamiętajmy jednak, że żyjemy w coraz bardziej wirtualnym świecie. Na horyzoncie majaczy już Metaverse, a eksperci już podnoszą głosy, że kryptowaluta i blockchain to nowy gamechanger porównywalny z powstaniem sieci internetowej. Piąta rewolucja technologiczna to kwestia czasu.

Źródła:

  • money.pl
  • forsal.pl
  • dobreprogramy.pl
  • gry-online.pl
Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze