Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiedziała wprowadzenie płacy minimalnej na poziomie 60 procent przeciętnego wynagrodzenia. Przekłada się to na wzrost wynagrodzenia minimalnego o przeszło 20 proc. już trzeci rok z rzędu. Rzecznik MŚP analizuje sytuacje z perspektywy polskich przedsiębiorców.
Chociaż Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaskoczyła i jednocześnie zmartwiła przedsiębiorców zapowiadając wprowadzenie płacy minimalnej na poziomie 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to premier Donald Tusk zdementował te doniesienia. Pozostało pytanie o to, jaki wzrost płacy zaproponuje na 2025 r. rząd. Przedsiębiorcy liczyli na propozycję uwzgledniającą poziom przewidywanej inflacji, czyli 4,1 proc.
Oficjalna propozycja to jednak 7,6 proc. Po raz kolejny przedsiębiorcy będą musieli zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Rzecznik MŚP o planowanym wzroście wynagrodzenia minimalnego
Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców jest zdania, że ta decyzja to cios z polskich przedsiębiorców. Już w poprzednich latach kolejne skokowe podwyżki minimalnego wynagrodzenia były trudne do udźwignięcia zwłaszcza dla sektora MŚP.
Chociaż decyzja o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia o 7,6 proc. nie sprawi, że będzie wynosiło 60 proc. wynagrodzenia przeciętnego, to jednak będzie to około 53 proc. To również sporo. Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Mniejsze firmy mogą sobie z tym nie poradzić. Może to też – zdaniem Rzecznika MŚP – oznaczać likwidacja tysięcy firm lub ucieczka w szarą strefę.
Abramowicz zwraca również uwagę na zbyt wysoki w stosunku do średniego wynagrodzenia poziom pensji minimalnej. Skutkiem tego jest redukcja zatrudnienia oraz spłaszczenie płac. Pensje na stanowiskach wymagających większej odpowiedzialności nie rosną w takim samym tempie jak na tych najniższych.
Warto zwrócić również uwagę na fakt, w jaki sposób liczone jest przeciętne wynagrodzenie w kraju. Gdyby brane były pod uwagę pensje osób pracujących w mikro i małych firmach, to byłoby zdecydowanie niższe. Brak uwzględnienia tych wskaźników powoduje, że najmniejsi są zobowiązani do równania do tych znacznie większych.
– W kampanii wyborczej ugrupowania tworzące dzisiejszy obóz rządowy złożyły przedsiębiorcom wiele dobrze brzmiących obietnic. Gorzej z ich realizacją. Albo ma ona charakter ułomny (tak się dzieje w przypadku tzw. wakacji zusowskich), albo odkładana jest w nieokreśloną przyszłość (zmiany składki zdrowotnej czy przejęcie przez ZUS wypłaty zasiłku chorobowego od pierwszego dnia zwolnienia pracownika). Wzrost poziomu pensji minimalnej o prawie dwukrotność przewidywanego wzrostu inflacji wpisuje się w ten niekorzystny dla przedsiębiorców trend – zauważa Adam Abramowicz, rzecznik MŚP.
Dodaje, że taka polityka powoduje straty dla wszystkich. Wzrost kosztów pracy przerzucany na wzrost cen, a to dotyczy wszystkich konsumentów.
Źródło: Rzecznik MŚP