Na rzecz MiŚOT-ów pracują specjaliści w różnych dziedzinach. Osoby o różnych umiejętnościach, których połączyła praca. A jednocześnie wielu z nich także w czasie wolnym oddaje się swoim pasjom, przez co są jeszcze bardziej fascynujący. Tak samo jest w przypadku Magdaleny Drozdowskiej, dyrektorki biura zarządu Grupy MiŚOT oraz wiceprezeski Fundacji Lokalni.
Magdalena Drozdowska jako absolwentka ekonomii ze specjalnością analityk rynku na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach trafiła do e-Południa już w 2014 roku.
– Kiedy rozpoczęłam pracę w Stowarzyszeniu, był to mój pierwszy zawodowy kontakt z branżą telekomunikacyjną. Wtedy Stowarzyszenie nie prowadziło tak wielu różnych projektów, a moje obowiązki skupiały się wokół EPIX-a. Z biegiem czasu poznawałam branżę, dzięki czemu byłam zaangażowana w nowe zadania i miałam przyjemność nie tylko obserwować, ale też brać udział w rozwoju Stowarzyszenia i powstawaniu Grupy MiŚOT.
Magdalena jest dyrektorką biura zarządu. Zajmuje się organizacją pracy biura Grupy MiŚOT SA tak, by sprawnie funkcjonowało. W obrębie jej zadań są sprawy związane z pracownikami Grupy i jej kontrahentami oraz innymi instytucjami. Na co dzień pozostaje też w stałym kontakcie z kancelariami księgowymi oraz prawnymi obsługującymi Grupę.
– Pracuję w biurze w Bytomiu wraz z małym zespołem. Tworzył się on stopniowo u mojego boku wraz z przybywającą liczbą przedsięwzięć grupy MSA. W naturalny sposób rósł on wraz ze Stowarzyszeniem. Kolejne ręce do pomocy przybywały stopniowo w miarę, jak pojawiały się nowe projekty i istniejącemu zespołowi przybywało nowych obowiązków. A te obowiązki są bardzo różnorodne i trzeba być wszechstronnym, by im sprostać. Czasem trzeba też robić kilka rzeczy naraz i żadna z nich nie jest ważniejsza lub mniej istotna. Musimy sprawnie i szybko reagować, chociażby w sytuacji, gdy redagujemy maila do MiŚOT-a w sprawie OSE, a w tym czasie zadzwoni klient e-Południa w sprawie płatności. Obie sprawy załatwia się właściwie jednocześnie.
Jak widać, Stowarzyszenie rozrastało się i zmieniało na oczach swojej dyrektorki biura. Uczestniczyła ona także w działaniach Projektu MdO w ramach OSE.
– Można powiedzieć, że Projekt OSE był na samym początku białą kartką, którą stopniowo zapisywaliśmy. Pamiętam pierwszy przetarg OSE organizowany przez NASK, w którym Projekt MdO startował w imieniu MiŚOT-ów. Nasza oferta miała w sumie z załącznikami kilkadziesiąt stron, większość danych wpisywana była ręcznie, a cała procedura wydawała się mocno skomplikowana. Po sukcesie MdO w tym pierwszym przetargu obsługa pierwszych uruchomionych lokalizacji również wymagała dużo pracy bezpośredniej, takiej jak kontakty z MiŚOT-ami – opowiada o początkach MdO Magdalena. – Po doświadczeniach z pierwszego i kolejnych przetargów stopniowo były wyłapywane elementy, które mogły zostać zautomatyzowane. Dzięki temu teraz jest możliwe obsłużenie ponad trzech tysięcy uruchomionych lokalizacji przy udziale stosunkowo niewielkiego zespołu.
Ale Magdalena Drozdowska nie tylko zawodowo jest bardzo aktywna i łączy różne umiejętności i wykonywanie różnorodnych zadań. W życiu prywatnym jest tak samo. Aż trudno uwierzyć, że jedna osoba może mieć tyle pasji i oddawać się im z takim zaangażowaniem.
– Prywatnie jestem bardzo aktywną osobą, miłośniczką podróżowania. Ale nie takiego z biurem podróży, tylko organizowanego na własną rękę. Najlepiej bym się czuła, gdybym na urlopie każdego dnia znajdowała się w innym miejscu. Tak w Polsce, jak i za granicą.
W opowieściach o podróżach pojawia się również rower. Ale nie jest to rower miejski i wypady na zakupy czy podróż do pracy. To wielodniowe wyprawy z sakwami. Rower jako pojazd wyjazdowy? Dlaczego nie?
– W ten sposób zwiedziłam chyba już całą Polskę, prawie całą Holandię, troszkę Węgry i Czechy. Moim rowerowym wyczynem jest przejechanie na rowerze crossowym (nie na szosie, co stanowi różnicę) 200 km w czasie poniżej 10 godzin – opowiada Magdalena. – Podróżowanie rowerem ma tę przewagę, że pozwala łączyć w sobie aktywność, przebywanie na świeżym powietrzu i dodatkowo możliwość przemieszczania się. Rowerem można przemierzać tereny, gdzie innymi środkami lokomocji nie dałoby się dojechać – może udałoby się jedynie pieszo, ale znów dzienny dystans, jaki można pokonać rowerem, jest większy niż pieszo. Z tego względu rower zaspokaja te wszystkie potrzeby podróżnika, których moim zdaniem siedzenie przy basenie nigdy by nie zaspokoiło. Aktywny wypoczynek jest może nie tyle odreagowaniem pracy biurowej, co chęcią zmiany otoczenia z pokoju biurowego i mieszkania w mieście na duże przestrzenie i bliskość natury.
Podczas planowania wypraw ze szczególnym zainteresowaniem patrzy w stronę gór. Zdobyła Koronę Gór Polski, co jest niemałym wyczynem. A wszystko zaczęło się na studiach.
– Zaplanowałam sobie wtedy urlop, w czasie którego miałam przejść od Równicy do Babiej Góry, cały czas poruszając się czerwonym szlakiem i śpiąc w schroniskach PTTK po drodze. To była niezapomniana do dziś przygoda, podczas której powstały kolejne i kolejne plany na wędrówki w przyszłości.
Swoje pasje sportowe i podróżnicze Magdalena dzieli z narzeczonym. Oboje lubią aktywny wypoczynek i w takich też okolicznościach się poznali. Ale to już zupełnie inna historia.
Czytaj także: