W dniu, w którym Polak – Sławosz Uznański-Wiśniewski – wyruszył w kosmos jako uczestnik misji Axiom-4, Komisja Europejska ogłosiła projekt Europejskiego Aktu Kosmicznego. Ta zbieżność nie jest przypadkowa – to manifestacja nowej epoki w polityce kosmicznej, w której prawo zaczyna doganiać technologię. Choć loty rakiet od dawna nie są już domeną tylko supermocarstw, a orbita przypomina coraz bardziej zatłoczoną autostradę niż cichą kosmiczną pustkę, dotychczasowy brak wiążących przepisów grozi poważnymi konsekwencjami. Europejscy regulatorzy mają ambicję to zmienić.
Na niskiej orbicie okołoziemskiej krążą dziś nie tylko aktywne satelity, ale także 128 mln (!) kawałków śmieci, z których większość nie przekracza rozmiaru centymetra. To pozornie drobny problem, lecz w rzeczywistości poważne zagrożenie. Obiekt o masie kilku gramów, poruszający się z prędkością 28 tysięcy kilometrów na godzinę, może uszkodzić kosztownego satelitę lub zagrozić załogowej misji.
Europejski Akt Kosmiczny zakłada więc obowiązek aktywnego zarządzania infrastrukturą na orbicie: od śledzenia trajektorii, przez obowiązek sprowadzania satelitów na Ziemię po zakończeniu misji, aż po wymóg możliwości ich naprawy w przestrzeni kosmicznej. To prawdziwa rewolucja – zarówno technologiczna, jak i organizacyjna – wymagająca nowego podejścia do projektowania i eksploatacji satelitów.
Również wojna w Ukrainie przypomniała brutalnie, że przestrzeń kosmiczna to nie tylko technologia, ale i teatr działań hybrydowych. Cyberatak na satelitę KA-SAT w dniu rosyjskiej inwazji był sygnałem alarmowym – dziś infrastruktura orbitalna jest tak samo podatna na ataki, jak serwery banków czy sieci energetyczne.
Projektowane unijne rozporządzenie zakłada, że każdy satelita musi być wyposażony w systemy cyberbezpieczeństwa, a dostęp do jego systemów zostanie rygorystycznie ograniczony. Co więcej, powstanie Europejska Sieć Odporności Kosmicznej, w której każdy incydent będzie musiał być raportowany. To odpowiedź nie tylko na zagrożenia geopolityczne, ale też na potrzebę budowania zaufania do danych pochodzących z kosmosu – w końcu na nich opiera się już dziś wiele sektorów gospodarki, od rolnictwa po energetykę.
Branża kosmiczna, wbrew stereotypom, nie jest ekologicznie neutralna. Emisje z rakiet, spalanie elementów satelitów w atmosferze, energetyczne zużycie stacji naziemnych – to wszystko ma swój ślad węglowy. Europejski Akt Kosmiczny chce wymusić na operatorach uwzględnianie wpływu ich działań na środowisko. Każda misja będzie musiała być poprzedzona obliczeniem śladu węglowego, a raporty środowiskowe staną się obowiązkowe – nie tylko ex post, ale i w czasie trwania misji.
Dla wielu firm może to być kosztowne i skomplikowane. Ale też konieczne. Kosmos nie jest już “ziemią niczyją”, lecz wspólnym dobrem, którego eksploatacja musi odbywać się odpowiedzialnie.
I tu pojawia się pytanie: czy tak kompleksowa regulacja, obejmująca bezpieczeństwo fizyczne, informatyczne, ekologiczne i organizacyjne, nie zabije innowacji? Zwłaszcza wśród mniejszych operatorów, startupów i firm z mniejszych państw? Ekspertka PAN, dr Paulina Topolska, trafnie zauważa, że poziom biurokratyzacji może być nie do przełknięcia dla wielu graczy – nawet jeśli cele aktu są szlachetne.
To ważna uwaga – prawo nie może być jedynie narzędziem dyscyplinującym, musi też wspierać rozwój. W przeciwnym razie Europa pozostanie w ogonie kosmicznego wyścigu, którego tempo nadają dziś USA i prywatne korporacje z Doliny Krzemowej.
Na tym tle Polska zyskuje wyjątkowy moment. Lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego to symboliczne przypomnienie, że mamy nie tylko ambicje, ale też kompetencje. Rozwijająca się ustawa o działalności kosmicznej to szansa na stworzenie ram prawnych wspierających rodzimy przemysł. Nie tylko chroniących, ale także umożliwiających ekspansję firm takich jak Creotech czy Scanway.
Uregulowany, odpowiedzialny i zrównoważony kosmos – to nie mrzonka, ale konieczność. Nie wystarczy już wysłać satelitę. Trzeba też wiedzieć, jak go zabezpieczyć, rozliczyć i… posprzątać po sobie. W kosmosie – podobnie jak na Ziemi – obowiązują dziś te same reguły: odpowiedzialność, bezpieczeństwo i transparentność.