Google w raporcie środowiskowym pomija celowo rzeczywisty koszt energii. Chodzi o aspekt wykorzystywania jej na potrzeby sztucznej inteligencji.
Google opublikowało Raport Środowiskowy 2024. To 80-stronicowym dokumentem opisujący działania firmy w zakresie stosowania technologii w kwestiach środowiskowych. Firma chce przedstawiać się jako ekologiczną, ale nie do końca jej to wychodzi.
Przede wszystkim unika odpowiedzi na pytanie, ile energii faktycznie pochłania sztuczna inteligencja. Wynika to z faktu, że prawda jest niezgodna z założeniami, jakie ma gigant w tej kwestii. Pojawia się natomiast odpowiedź wymijająca:
Przewidywanie przyszłego wpływu AI na środowisko jest złożone i ewoluujące, a nasze trendy historyczne prawdopodobnie nie odzwierciedlają całej przyszłej trajektorii AI. Rozróżnienie między AI a innymi obciążeniami nie będzie miało znaczenia – pisze w raporcie Google.
Chociaż działania proekologiczne firmy są liczne, to jednak poprzez to, że umniejsza w raporcie swój rynek energii centrów danych, staje się podejrzane. Według raportu jest to tylko 1,3 proc. światowego zużycia energii, a Google zużywa najwyżej 10 proc. tych zasobów. Jednak w przeliczeniu uznanie, że jedynie 0,1proc. energii zasila serwery Google, zdaje się nierealne.
Google niezmiennie działa na rzecz ekologii
Niezależnie od tego, że Google stara się przedstawić siebie jako firmę bardziej ekologiczna, niż jest naprawdę, to działa na rzecz poprawienia tego stanu.
Gigant zaangażował się w program uzupełniania wody w swoich obiektach i operacjach. Finansuje też setki tego typu proekologicznych projektów na całym świecie. Tworzy oszczędne trasy dla samochodów i łodzi, przewiduje powodzie i inne klęski żywiołowe.
W 2021 roku firma zapowiedziała, że chce osiągnąć zerową emisję gazów cieplarnianych do roku 2030.
Źródło: telepolis.pl
