TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Europa i Huawei. Będzie rozwód?

Stany Zjednoczone zakazały sprzedaży produktów Huawei. Przedstawiciele administracji USA argumentują, że kierują się bezpieczeństwem narodowym, a produkty chińskiego przedsiębiorcy mogą służyć Państwu Środka do szpiegowania. Już wcześniej firma była w Stanach na cenzurowanym, a niektóre kraje Europy – m.in. Wielka Brytania i Szwecja – podążyły tropem wyznaczonym przez USA. Czy Huawei całkowicie zniknie też ze Starego Kontynentu?

Huawei ma w swojej strukturze kilka działów. Ten zajmujący się telekomunikacją, w tym dostarczaniem sprzętu niezbędnego do budowy sieci telekomunikacyjnych, od kilku lat znajduje się pod ostrzałem zarówno polityków, jak i urzędników w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie. Dział konsumencki również boryka się z problemami, z których najdotkliwszym jest zapewne odcięcie produktów Huawei od usług Google. O całkowitym zakazie nie było jednak mowy – aż do teraz.

Pod koniec listopada Amerykańska Komisja ds. Łączności (Federal Communications Commission, FCC) całkowicie zakazała sprzedaży sprzętu Huawei, ale nie tylko. Sankcją objęto też produkty ZTE, Hikvision, Dahua i Hytera. FCC argumentuje, że wydany zakaz ma na celu obronę interesu narodowego USA. Zdaniem urzędników stało się tak ze względu na wykorzystywanie sprzętu Huawei do inwigilowania przez rząd Chin. Firma odcina się od zarzutów, ale nic nie wskazuje, by droga wyznaczona przez byłego prezydenta USA Donalna Trumpa miała zostać porzucona. Najnowsze doniesienia sugerują, że zakazy mogą pójść jeszcze dalej.

Portal Politico opublikował raport, z którego wynika, że Huawei może całkowicie zniknąć lub ograniczyć swoje działanie na rynku europejskim. Dokument wskazuje, że firma skupi się na prowadzeniu biznesu w trzech krajach Starego Kontynentu: Hiszpanii, Niemczech oraz Węgrzech. Huawei miałby też przede wszystkim zintensyfikować działania w Chinach, a przede wszystkim budować tam sieć 5G. Administracja Joe Bidena dalej naciska na partnerów w Europie, a po rozpoczęciu wojny w Ukrainie pojawiły się jeszcze informacje, jakoby Huawei współpracowało z Rosją.

Przedstawiciele Huawei odcinają się od dokumentu Politico. W oświadczeniach przesłanych do mediów zaprzeczają, że firma wycofuje się z Europy. Pozostałe chińskie przedsiębiorstwa także bronią się przed zarzutami. Pracownicy Hikvision (w Stanach kamery bezpieczeństwa dostarczane przez firmę są w powszechnym użytku) argumentują nawet, że lobbing Stanów Zjednoczonych oraz zakazy wprowadzane przez FCC wpłyną na sytuację małych firm telekomunikacyjnych i konsumentów. Zatem europejską infrastrukturę telekomunikacyjną może opuścić sprzęt dostarczany przez Huawei, a sklepy wszelkie produkty użytkowe od chińskich producentów – laptopy, smartfony oraz wearables.

Analizy wskazują, że udział sprzętu Huawei na rynku telekomunikacyjnym spada z roku na rok. Portal chip.pl pokazuje, że w 2020 roku sprzęt tej firmy stanowił aż 50 proc. urządzeń wykorzystywanych do budowy sieci LTE. W drugim kwartale 2022 roku – biorąc pod uwagę sieci 3G, 4G i 5G – Huawei stanowił już tylko 28 proc. Nie dziwi więc, że operatorzy już podnoszą głos, że zmuszenie ich do korzystania z zastępczych, droższych komponentów odbije się na portfelach klientów.

Wszystko wskazuje na to, że chińskie firmy w Europie są na straconej pozycji. W tle jest jeszcze kwestia tego, że sprzęt Huawei wcześniej często był zachwalany jako innowacyjny i tani. Alternatywą pozostaje przede wszystkim Samsung, Ericsson oraz Nokia. Konkurentom zapewne nie przeszkadza ban dla chińskich dostawców. Jednakże jakiekolwiek zakazy źle wpływają na całokształt rynku. Wychodzę z założenia, że większy wybór to lepszy wybór. W tym przypadku jednak Stany Zjednoczone wybrały za nas wszystkich.

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze