Wszyscy wiemy, że Chiny ukrywały informację o rozwoju epidemii przed światem. Naukowcy z Bostonu analizując zdjęcia z Google Maps, informacje z Wikipedii i PubMedu doszli do zaskakujących wniosków. To też pokazuje, że jesteśmy śledzeni bardziej niż nam się wydaje.
Chińscy naukowcy podali, że pacjent zero zachorował na COVID-19 17 listopada. Amerykańscy badacze z analizy zdjęć satelitarnych dochodzą do zaskakujących wniosków. Epidemia zaczęła się między wrześniem a październikiem 2019 r. Na podstawie zdjęć można zauważyć, że w 5 na 6 monitorowanych szpitali odnotowało najwyższe obłożenie parkingów przyszpitalnych w Wuhan.
Badacze z Bostonu przejrzeli zdjęcia satelitarne parkingów przed szpitalami w Wuhan i przeanalizowali różnice w liczbie zapytań o “kaszel” i “biegunkę” w chińskiej wyszukiwarce Baidu.
Naukowcy ustalili adresy szpitali (używając Google Maps, Wikipedii i PubMedu), usunęli z listy szpitali placówki specjalistyczne (dotyczące np. tylko chorób serca) i pozyskali zdjęcia satelitarne okolic wybranych szpitali z okresu od 9 stycznia 2018 do 30 kwietnia 2020 r.
Następnie obrali trzy punkty referencyjne do analizy “globalnych” zmian w natężeniu ruchu w mieście (plac handlowy i stacje kolejowe), dzięki czemu mogli wyeliminować zmiany na parkingach, które są wynikiem “globalnego” trendu dotyczącego mieszkańców miasta.
Ręcznie zliczyli samochody i porównali do średniej liczby samochodów na parkingu danego szpitala w danym okresie. Następnym krokiem było pobranie danych dotyczących zapytań związanych z objawami “kaszel” i “biegunka”, które wpisywano do wyszukiwarki Baidu od kwietnia 2017 do maja 2020 r. i pozyskali dane kliniczne dotyczące grypopodobnych chorób z dwóch szpitali w Wuhan.
W ten sposób naukowcy mogli zaobserwować, że między wrześniem a październikiem 2019 r. w 5 na 6 monitorowanych szpitali odnotowano najwyższe obłożenie parkingów przyszpitalnych. Dodatkowo, Amerykanie zauważyli, że w tym czasie wzrosły zapytania o symptomy COVID-19 wpisywane do wyszukiwarki Baidu.
Warto podkreślić, że badacze mając świadomość, że „kaszel” jest objawem grypopodobnym, bardziej skupili się na badaniu trendu fraz związanych z “biegunką”, która według badaczy ma być bardziej unikatowym symptomem COVID-19.
Wnioski badaczy z jednej strony pokazują, że różne dane są na wyciągnięcie ręki i na ich podstawie można mieć jeszcze większy dystans do oficjalnych informacji podawanych przez Chiny, które ukrywały informacje na temat koronawirusa przed całym światem. Z drugiej strony niektórzy mogą czuć się jeszcze bardziej obserwowani i śledzeni. Prywatność i anonimowość staje się coraz bardziej towarem deficytowym. A wy jak myślicie?
Źródło: Niebezpiecznik.pl