TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

E-sport i gry komputerowe: zabawa czy biznes?

Minęły czasy, gdy gry komputerowe uważane były wyłącznie za rozrywkę dla dzieci. Teraz to ogromny rynek przemysłowy (w 2020 roku osiągnął wartość 174,9 mld USD), element popkultury i… niezłe źródło dochodów. Przykładowo, dla graczy Dota 2 łączna pula nagród w ramach rywalizacji wyniosła 34 mln USD. Wraz z pokaźnymi sumami pieniężnymi, idą również emocje i marketing. Dlatego podstawowe narzędzie pracy, w tym przypadku Internet, musi być niezawodne. E-sport jest więc również wyzwaniem dla łączy internetowych.

Pierwsze kroki w rywalizacji online stawiałem w czasach, gdy popularne były tzw. LAN party, a większość łączyła się z Internetem za pomocą połączenia modemowego. Szalone czasy, gdy jakość transmisji danych była niezwykle niska, a impulsy, czyli dodatkowy koszt, liczył program „Bankrut”. To właśnie z tego pokolenia pochodzą współcześni mistrzowie e-sportu. Począwszy od gier pokroju Counter Strike, aż po gry sportowe i MOBA (m.in. wspomniana już Dota 2). Wszyscy zdawali sobie sprawę, że solidne łącze to podstawa komfortowego użytkowania sieci, ale infrastruktura nie była jeszcze gotowa. Stałe łącze było pożądane przez wszystkich.

Branża gier komputerowych korzystała z powszechnego Internetu na wiele sposobów. Od możliwości cyfrowej dystrybucji, poprzez konieczność połączenia z siecią, aby w ogóle móc rozpocząć grę (był to rodzaj zabezpieczeń antypirackich) i rozwój gier multiplayerowych. Pokochaliśmy możliwość grania online i mierzenia sił z rywalami z całego globu. Krok dzielił nas od rozwoju e-sportu.

Wspomniałem, że na zawodników e-sportowych czekają hojne nagrody. Brak dostępu do sieci może być zatem prawdziwą tragedią. W branży szerokim echem odbiła się sytuacja z 2019 r., gdy podczas mistrzostw świata w League Of Legends w Berlinie, jeden z teamów poskarżył się, iż w miejscu zakwaterowania nie miał dostępu do sieci przez tydzień. Chociaż organizator miał zapewnić dwie linie internetowe i zapasowe łącze mobile, to gracze zostali pozbawieni możliwości trenowania. Można sobie wyobrazić, że e-sportowy liczący na wygraną już na starcie mieli pod górkę. Powyższy przykład doprowadził nawet do sytuacji, że dostęp do Internetu w Berlinie został poddany licznym badaniom. Na słabą jakość połączenia skarżyli się przedstawiciele licznych branż, które do komfortowej pracy wymagają niezawodnego łącza sieciowego.              

Eksperci wskazują, że do komfortowej gry online wystarczy – oprócz wydajnego komputera – łącze 150+ Mbps. Dużo ważniejszą sprawą są opóźnienia (latency). Rywalizacji multiplayerowa, gdy występuje tzw. lag, nie należy do przyjemnych. Na rynku dostępne są specjalistyczne routery gamingowe, które mają wyeliminować to zjawisko. Eksperci zalecają też korzystanie z sieci po kablu Ethernet, a w ekstremalnych przypadkach, gdy jakość usług pozostawia dużo do życzenia, zmianę dostawcy Internetu.

Interesujące badanie przeprowadził serwis technologiczny komputerswiat.pl. W ramach testu sprawdzono ilość danych pobieranych przez gry podczas zabawy. Zużycie danych zawierało się w przedziale od 40 do 300 MB na godzinę. Najmniej megabajtów pobierała karcianka Heartstone od Blizzarda, a najwięcej Counter-Strike: Global Offensive.

Świat się zmienił i zmieniła się technologia. W dobie rewolucji cyfrowej ograniczenia infrastrukturalne nie są już problemem. Walczymy z wykluczeniem cyfrowym, ale to już nie „białe plamy” na mapie kraju są największym wyzwaniem.

Rozrywka i biznes się uzupełniają. Niezwykle ważne jest, aby zachowane były należyte standardy. E-sport jest kolejnym przykładem, że rozwój infrastruktury sieciowej to nie tyle przywilej, ile wręcz obowiązek. Im sprawniejsza będzie nasza technologia sieciowa, tym łatwiejsze będzie nasze codzienne życie. Jest to widoczne również w podejściu użytkowników. Coraz częściej decydują się na profesjonalizm, a co za tym idzie, szereg rozwiązań, które wcześniej były nieosiągalne. Współczesny e-sportowiec inwestuje we własny gaming-house, który wyposażony jest w ultraszybkie łącze internetowe, a także własny dedykowany serwer oraz rozwiązania spod znaku cloud computing. Czy to przesada? Jeżeli w grę wchodzą duże pieniądze, to cóż, niekoniecznie. Profesjonalny gracz zyskuje bezpieczne i stabilne połączenie, niski ping oraz ochronę m.in. przed atakami DDoS.

Czy cyfrowy sport jest obecnie popularniejszy od rzeczywistego? Jeśli na ten moment odpowiedź nie jest twierdząca, to wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie.

Źródła:

  • gry-online.pl
  • planetagracza.pl
  • antyweb.pl
  • ithardware.pl
  • gamingsociety.pl
  • komputerswiat.pl
Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze