TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

BigTechy uwikłane w politykę. Dlaczego finansują Donalda Trumpa?

Głośno jest o znajomości Elona Muska z Donaldem Trumpem i zaangażowania chociażby X w kampanie prezydencka. Ale nie tylko ten szef BigTechu i jego platforma są powiązani z polityką USA. Meta przekazała 1 mln dol. na fundusz inauguracyjny prezydenta elekta. W ten sposób także Mark Zuckerberg chce budować pozytywne relacje z Donaldem Trumpem. Dlaczego BigTechy wikłają się w kwestie polityczne i co chcą przez to osiągnąć?

To, że Elon Musk jest powiązany z polityką Donalda Trumpa wiadome jest od dawna. Jego decyzje stały się bardziej polityczne niż biznesowe, co ma swoje konmsekwencje. Ma to wpływ chociażby  na działanie platformy X, ale nie tylko.

Okazuje się jednak, że nie tylko ten szef BigTechu stara się o przychylność prezydenta USA poprzez swoje pieniądze czy social media.

Meta wpłaca na komitet Dolanda Trumpa

Prezenty dla komitetów inauguracyjnych nie mają limitów w kontekście kwot. Jest to popularne wśród firm i osób prywatnych forma przypodobania się nowemu prezydentowi i jego administracji. Donald Trump tym, którzy oferują najwyższe kwoty jak 1 mln dolarów, proponuje różne korzyści. Jedną z nich jest kameralną kolacja z prezydentem.

Trudno jednak uwierzyć, że Mark Zucerberg właśnie z tego powodu zdecydował się wspomnianą kwotę wpłacić. Chociaż tak podał rzecznik prasowy Mety „The New York Times’owi” w odpowiedzi na pytanie o wpłatę.

Wcześnie relacje między Donaldem Trumpem i Meta były napięte. Polityk oskarżał firmę będącą właścicielką takich portali jak Facebook, Instagram i WhatsApp o ograniczenie jego wypowiedzi na nich. Wypowiadał się niepochlebnie także o samym Marku Zuckerbergu twierdząc, że „powinien zostać uwięziony w odwecie za spiskowanie przeciwko niemu podczas wyborów w 2020 roku”.

Najwyraźniej Zuckerberg nie tylko się nie obraził, ale postanowił zadbać o dobre relacje z Trumpem. I zrobił to z ogromnym zaangażowaniem. Panowie odbyli co najmniej dwie rozmowy prywatne, a właściciel Mety publicznie życzył kandydatowi na prezydenta wszystkiego najlepszego, a po zamachu na wiecu w Butler, w stanie Pensylwania stwierdził, że „modli się za niego”. Z wcześniejszych działań swojej firmy tłumaczył się naciskami administracji Bidena. Stwierdził, że w 2021 r. to ona naciskała na cenzurowanie treści na Facebooku.

Krąg chętnych do wsparcia Trumpa wciąż się powiększa

Marc Benioff, dyrektor generalny Salesforce i właściciel „Time Magazine”, po wybraniu Trumpa na prezydenta napisał na X, że to czas wielkiej obietnicy dla naszego narodu. „Time Magazin” przyznał także Trumpowi tytuł „Człowieka roku”.

– Prezydent Trump poprowadzi nasz kraj w erze AI i jestem chętny do tego, by wspierać jego wysiłki, aby Ameryka pozostała na czele – zapewnia Sam Altman, szef OpenAI.

Amerykańskie media takie jak „Wall Street Journal” i „The New York Times” mówią o „procesji liderów BigTech”.

To łamanie chleba z panem Trumpem stało się bardzo publiczne. Meta i Amazon, których założyciele wcześniej byli krytykowani przez Trumpa, powiedzieli, że przekażą po milionie dol. na fundusz inauguracyjny w tym tygodniu. Sam Altman, dyrektor generalny OpenAI, znanego start-upu zajmującego się sztuczną inteligencją, powiedział w piątek, że darowizna w wysokości miliona dol. na fundusz inauguracyjny pana Trumpa pochodzi od niego osobiście – napisano w „The New York Times’ie”

Sundar Pichai, dyrektor generalny Google’a, a także Sergey Brin, współzałożyciel Google’a, odwiedzili Trumpa osobiście. Jadają z nim wspólne kolacje. To samo zrobił Tim Cook, szef Apple’a. W kolejce do spotkania z trumpem jest też Jeff Bezos – właściciel Amazona.

Musk był pierwszy, inni idą w jego ślady

Liderzy BigTechów nie tylko starają się przypodobać Trumpowi, ale robią to tak, by wszyscy się o tym dowiedzieli.

Nie należy jednak zapominać, że pierwszy na tej drodze był Elon Musk. Zapoczątkował on trend pokazywania światu współpracy z Trumpem. Niezależnie od tego, jakie niesie to koszty. W przypadku Muska te biznesowe są bardzo wysokie, ale widocznie miliardera na to stać.

Inni szefowie BigTechów również wspierają prezydenta w oczekiwaniu na dobrą współpracę z jego administracją. Nie chcą pozostawać w tyle za Muskiem, który dobre relacje z prezydentem mógłby wykorzystać do utrudnienia działań swojej konkurencji.

Chociaż powiązania biznesu z polityką nie są niczym nowym, to wzmożona aktywność Doliny Krzemowej jest zastanawiająca. Szczególnie jeśli rozpatrujemy to z perspektywy postrzegania internetu i mediów społecznościowych jako platform swobodnej i uczciwej wypowiedzi. Wtedy te działania mogą zwiastować poważne zmiany, a znając zapędy Trumpa, będą to zmiany w konkretnym kierunku. Niekoniecznie dobrym dla każdego.

Źródło: businessinsider.com.pl

Klaudia Wojciechowska
Klaudia Wojciechowska
Redaktorka ISPortal i ISProfessional. Dziennikarka telewizji lokalnego operatora telekomunikacyjnego Ret-Sat1. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim ze specjalizacją filmoznawstwo i nowe media.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze