Artur Tomaszczyk to człowiek, który potrafi w drugim dniu Zjazdu MiŚOT o dziesiątej rano zapełnić salę wykładową. Wszystko dlatego, że opowiada nie tylko o ciekawych rozwiązaniach wykorzystujących AI czy IoT, ale też z uwagi na to, w jak interesujący sposób to robi. Ciągle coś sprawdza, testuje i to w sumie na samym sobie, bo mieszka w inteligentnym domu. Na temat stosowanych w nim rozwiązań też ma wiele do powiedzenia i udziela rad, jak wprowadzić nowinki technologiczne w sposób sprawny i szybki. Czym jeszcze zajmuje się Artur?
Klaudia Wojciechowska: Praca dla Grupy MiŚOT – czym się zajmujesz, za co odpowiadasz?
Artur Tomaszczyk: Od 2021 pracuję w Projekcie MdI. Aktualnie, od 2025 roku, jestem członkiem zarządu tej spółki. Głównym wyzwaniem Projektu, jest zaś budowa ogólnopolskiej sieci LoRaWAN.
KW: Czy twoja praca to wynik zainteresowań? Jak to się przeplata?
Artur Tomaszczyk: Od około 10 lat interesuję się tematyką smart home i IoT. Kiedy usłyszałem, że Grupa MiŚOT będzie zajmować się IoT, stwierdziłem, że będzie to idealne przekucie hobby w pracę.
KW: Inteligentny dom to twój projekt życia? Opowiedz o rozwiązaniach, które sam wprowadzasz, testujesz, sprawdzasz i polecasz.
Artur Tomaszczyk: A mamy cały dzień? Trochę tego jest. Mój dom bazuje na otwartym rozwiązaniu Home Assistant, prowadzę również grupę facebookową „Home Assistant Polska”. Zautomatyzowane mam bardzo dużo rzeczy – od prostego zapalenia światła, przez otwieranie bramy na posesję na podstawie lokalizacji, po wybór źródła ogrzewania w zależności od produkcji i nagromadzenia energii z paneli fotowoltaicznych. Ostatnio doszło sterowanie głosem sprzęgnięte z Chatem GPT.
Po pracy – pasja
Nie samą praca człowiek żyje, chociaż w przypadku Artura nie do końca czasem wiadomo, gdzie kończy się praca, a zaczyna pasja. Ale żeby tak całkiem się oderwać od codzienności, to najlepiej pojechać gdzieś daleko. To właśnie jedna z pasji Artura, którą można śledzić na bieżąco dzięki temu, że prowadzi bloga.
KW: Pasja podróżnicza – od czego się zaczęło? Kiedy postanowiłeś, że chcesz odwiedzić jak najwięcej miejsc?
Artur Tomaszczyk: Moja pierwsza podróż zagraniczna to Paryż w 2014. Wtedy był to krótki city break z biurem podróży, a jednocześnie mój ostatni wyjazd z biurem. Z jednej strony to ciekawe przeżycie, z drugiej wrażenie, że czegoś mi brakuje. Może i zobaczyłem Wieżę Eiffla czy Mona Lisę w Luwrze, ale nie udało się zwiedzić mniej turystycznych miejsc. Każda kolejna podróż to już tylko planowanie na własną rękę. Wtedy mogę zobaczyć to, co mnie naprawdę interesuje, a nie to, co chce mi pokazać przewodnik. Może nieoptymalnie, może z pominięciem najbardziej „rozchwytywanych” atrakcji, ale po swojemu. Lubię zobaczyć autentyczne życie w miejscach, które odwiedzam, a nie wyłącznie największe atrakcje turystyczne.
Przełomowy okazał się rok 2023. Odwiedziłem wtedy 10 krajów i to właśnie wtedy urodził się pomysł – jeśli udało mi się odwiedzić 10 krajów w rok, to przez 20 lat uda mi się odwiedzić wszystkie kraje świata.
W 2024 kontynuowałem intensywne zwiedzenie i do listy doszło kolejne osiem krajów. Czasami jest tak, że wracam w niektóre miejsca – po prostu na weekend, bo potrzebuję odpocząć albo akurat są tanie loty. Podróżuję budżetowo, z plecakiem, więc mogę sobie pozwolić na takie wypady.

KW: Jak wygląda planowanie kolejnych podróży? Masz listę miejsc do odwiedzenia?
Artur Tomaszczyk: Planowanie nie istnieje. Każdy wyjazd to sprawdzenie najciekawszych miejsc i wrzucenie ich na listę. I tyle, koniec planowania. Czasami uda się zrobić wszystko z listy must-see, czasami nie. Ale nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Najważniejsze żeby dobrze się czuć na wyjeździe, a nie na siłę odhaczać kolejne punkty na liście. Niedawno byłem w Maroku. Plan na Maroko zakładał totalny spontan. Wylądowaliśmy w Marakeszu, wziąłem nocleg koło lotniska, a wieczorem otworzyłem mapę. Zobaczyłem, że na spokojnie da się w jeden dzień dojechać do Fezu odwiedzając po drodze Casablankę. Więc zabookowałem dwie noce w Fezie na Airbnb i rano wyjechaliśmy. Z Fezu około 7h jedzie się do Merzougi na Saharę, w ięc po tym jak zwiedziliśmy Fez pojechaliśmy tam. Zatoczyliśmy koło na mapie Maroka i wróciliśmy do Marakeszu.
W kwietniu lecę do Gruzji. To siłą rzeczy muszę to zrobić spontanicznie. Wiele miejsc wartych odwiedzenia będzie jeszcze niedostępne z powodu stanu górskich dróg zimą. Plan jest taki – ląduję w Kutaisi, wypożyczam terenówkę (może z namiotem dachowym) i jadę tam, gdzie da się dojechać.
KW: Skoro czasem są to decyzje natychmiastowe – masz wolne, więc jedziesz, to co radzisz tym, którzy chcieliby czasem tak zaszaleć, ale obawiają się takich nieplanowanych wyjazdów?
Artur Tomaszczyk: Kupić bilet. Mamy 2025 rok. Mamy Google Flights, Airbnb, Booking czy Hostelworld, szybki internet prawie na całym świecie, aplikacje do zakupu eSIM. Tak naprawdę potrzebujemy dwóch rzeczy – transportu i noclegu. No i pieniędzy, ale to już kwestia indywidualna – można mieszkać w luksusowym hotelu, w mieszkaniu z Airbnb albo w hostelu. Można lecieć LOT-em czy Lufthansą, a można przecierpieć te kilka godzin w Ryanairze. Z przykładów ile kosztują tanie wyjazdy to np. francuska riwiera w styczniu – polecieliśmy w 6 osób, wynajęliśmy domek na campingu i osobowego busa. Odwiedziliśmy Marsylię, Niceę i Monako. Całkowity koszt – przelot, nocleg, samochód, jedzenie wyniósł mniej niż 600 zł na osobę. Mediolan na 1 dzień? 400 zł (z wypożyczeniem skutera). Palermo na dwa dni – też około 400 zł / os. Więc podsumowując – jeśli chcesz, ale się boisz to zrób ten pierwszy krok w nieznane i kup bilet na samolot. Potem zabookuj nocleg. Nic więcej nie potrzebujesz. Włochy na początek są atrakcyjne, bo loty Ryanairem są tam bardzo tanie, nie opuszczamy UE, a ceny na miejscu nie zabiją 🙂
KW: Opisujesz swoje podróże na stronie Mapa Wspomnień. Jest to bardziej pamiętnik dla siebie, czy dobre rady dla innych. Jakie miałeś założenia zakładając stronę i z jakiego powodu ją prowadzisz?
Artur Tomaszczyk: Pamiętnik, zdecydowanie. Kiedyś opisywałem moje podróże na Facebooku. Kilka osób zwróciło mi uwagę, że fajnie by było zmienić formę na blog. Długo się opierałem, ale w końcu postawiłem wordpressa, kupiłem domenę i uruchomiłem bloga. Nie jestem mistrzem świata w pisaniu więc wspomagam się AI przy tworzeniu tekstów. Natomiast celem strony jest przede wszystkim spisywanie moich wspomnień. Wrzucam również artykuły z poradami, ale w pierwszej kolejności robię to wszystko dla siebie.
KW: Musze zapytać o tatuaże, bo totalnie mi się z nimi kojarzysz. Chyba dlatego, że przy pierwszym spotkaniu zwróciłam uwagę na TARDIS na Twojej ręce i od tego zaczęła się rozmowa. Skąd pomysły?
Artur Tomaszczyk: Tak, TARDIS była pierwsza – jestem wielkim fanem Doctora Who. Następnie była prawa łydka – tam jest szczur – bo uwielbiam te zwierzęta oraz Tiara Przydziału z Harry’ego Pottera – bo mi się podoba. Lewa ręka to podróże. Flagi i symbole krajów, które najbardziej zapadły mi w pamięć.

KW: Te tatuaże to też opowieść związana ze sztuczną inteligencją. Wiem, że jeden nawet projektowała.
Artur Tomaszczyk: Lewa ręka została zaprojektowana przez Chata GPT. Chociaż zaprojektowana to chyba za duże słowo, ale Chat podsunął pomysł. Wiedziałem, co chcę mieć wytatuowane, ale nie miałem pomysłu w jaki sposób ma to wyglądać. Wiem, że moja tatutorka ma genialne pomysły, ale chciałem iść już z czymś gotowym. Po kilku minutach rozmowy powstał pomysł i zarys projektu – flagi i symbole krajów w formie naklejek przyklejonych na skórze.

KW: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Podróż? Tatuaż? Wdrożenie rozwiązania AI czy IoT?
Artur Tomaszczyk: Wszystko. W kwietniu offroadowa wyprawa po Gruzji, wcześniej może wpadnie jeszcze jakiś weekend gdzieś bliżej. Muszę też skończyć tatuaż podróżniczy. A jeśli chodzi o AI i IoT to tutaj cały czas się coś dzieje.
Czytaj też o innych ludziach grupy MiŚOT: