Zapowiedź powołania Departamentu Wydajności Państwa (DOGE), kierowanego przez Elona Muska i Viveka Ramaswamy’ego, jest jedną z bardziej nietypowych inicjatyw zaproponowanych przez prezydenta elekta Donalda Trumpa. Sama nazwa nowej jednostki doradczej – DOGE – nawiązuje do internetowego mema z psem rasy shiba inu, który Musk promował poprzez kryptowalutę dogecoin. Jednak za tą nieco humorystyczną fasadą kryje się ambitny plan demontażu biurokracji i obniżenia wydatków publicznych, który może mieć dalekosiężne skutki nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale także dla Europy i Polski.
Włączenie do administracji Elona Muska, jednego z najbardziej wpływowych liderów technologicznych, nadaje temu projektowi nie tylko prestiż, ale i kontrowersyjny charakter. Już wcześniej Trump podkreślał, że Musk to geniusz i wyraził zainteresowanie mianowaniem go na istotne stanowisko doradcze.
Trump, znany z otwartego wspierania amerykańskich gigantów technologicznych, już wcześniej krytykował działania Unii Europejskiej, która narzuca liczne regulacje na firmy takie jak Apple, Google, czy właśnie platforma X. Nowy prezydent obiecał, że nie dopuści, by amerykańskie firmy były wykorzystywane przez regulacje UE, co sugeruje, że nadchodząca kadencja może obfitować w transatlantyckie tarcia na linii USA-UE w kwestiach technologicznych i regulacyjnych. Eksperci przewidują, że administracja Trumpa wpłynie na regulacje big tech, w szczególności w mediach społecznościowych i kryptowalutach.
Unia Europejska w ostatnich latach przyjęła szereg przepisów mających na celu ochronę swoich obywateli przed zagrożeniami wynikającymi z działań dużych korporacji technologicznych. Akt o Usługach Cyfrowych (DSA) oraz Akt o Rynkach Cyfrowych (DMA) są dowodami na to, że UE nie zamierza rezygnować z regulowania cyfrowego środowiska, dążąc do większej przejrzystości, odpowiedzialności i ograniczenia mocy gigantów Big Tech. Platforma X, której właścicielem jest Musk, była jednym z pierwszych podmiotów oskarżonych o naruszenie unijnych przepisów DSA, między innymi w kontekście dezinformacji, braku przejrzystości reklam i niewystarczającego dostępu badaczy do danych platformy. Jeśli zarzuty te zostaną potwierdzone, Unia może nałożyć karę sięgającą 6 proc. globalnych przychodów firmy.
Dla Polski, jako członka UE, ale też bliskiego sojusznika USA, to sytuacja wyjątkowo skomplikowana. Z jednej strony, Polska jest beneficjentem współpracy z amerykańskimi gigantami technologicznymi, co przejawia się w inwestycjach takich jak centra danych Microsoftu i Google w naszym kraju. Z drugiej strony, nasze członkostwo w Unii Europejskiej zobowiązuje nas do przestrzegania wspólnych przepisów, w tym tych regulujących działania firm Big Tech. Konfrontacja na linii UE-USA, wywołana postawą Trumpa i Muska, może zmusić Polskę do balansowania między interesami Unii a chęcią zachowania dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, szczególnie w obliczu pogłębiającej się współpracy militarnej.
Decyzja Trumpa o powierzeniu Muskowi i Ramaswamy’emu tak ważnego zadania może także wpłynąć na globalne zmiany w sposobie działania administracji publicznej. Ich projekt odwołujący się do redukcji biurokracji może być szczególnie atrakcyjny dla innych państw, które często borykają się z przerośniętą i nieefektywną administracją. W Polsce także regularnie powraca temat upraszczania struktur urzędowych, a efektywność finansowa stała się jednym z kluczowych punktów wielu programów politycznych. Jeżeli inicjatywa Muska i Ramaswamy’ego przyniesie widoczne rezultaty, może stanowić inspirację dla podobnych działań w Europie, w tym i w Polsce.
Nie można jednak zapominać, że sposób, w jaki DOGE pod przewodnictwem Muska realizuje swoje cele, może być kontrowersyjny. Musk słynie z działań czasem wręcz ekstrawaganckich, a jego podejście do przejrzystości i transparentności jest wielokrotnie kwestionowane, mimo że obiecuje publikowanie działań DOGE online. W praktyce może to oznaczać kolejne wyzwania dla europejskich regulacji dotyczących danych i ochrony prywatności.
W przypadku kryptowalut, gdzie Trump wykonał nagły zwrot, promując teraz ich rozwój i obiecując zniesienie restrykcji, Polska i Europa mogą znaleźć się w trudnej sytuacji. Stany Zjednoczone prawdopodobnie będą dążyć do uproszczenia przepisów dotyczących kryptowalut i ich klasyfikacji jako towarów. To oznacza potencjalny wzrost inwestycji w kryptowaluty i wzmocnienie rynku w USA, co może wywierać presję na Europę, by zrewidowała swoje regulacje, aby nie stracić konkurencyjności.
Dla europejskich regulatorów decyzja nowego-starego prezydenta USA o poparciu Muska oraz jego nacisk na ochronę amerykańskich narodowych czempionów w sektorze technologicznym jest wyraźnym sygnałem. Europejscy decydenci muszą przygotować się na to, że administracja Trumpa będzie jeszcze bardziej oporna wobec europejskich prób regulacji amerykańskich gigantów technologicznych. W rzeczywistości, jak mówi von Thun, może to być dzwonek alarmowy dla Europy, by na poważnie potraktowała konieczność rozwoju autonomii technologicznej, zwłaszcza w kontekście zależności od amerykańskich dostawców technologii i usług cyfrowych.
Nowe podejście Trumpa do regulacji technologii oraz intensywna współpraca z Muskiem mogą oznaczać początek nowej ery konfrontacji między USA a Europą w zakresie polityki cyfrowej. Dla Polski, która dąży do wzmocnienia swojej pozycji technologicznej w UE, kluczowe będzie aktywne kształtowanie stanowiska w tych kwestiach. Czy polski sektor technologiczny skorzysta na transatlantyckim napięciu, czy będzie musiał stawić czoła nowym wyzwaniom? Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, jak elastyczna i innowacyjna okaże się polska gospodarka oraz jak skutecznie władze będą w stanie balansować między dążeniami UE a presją USA.