Japonia walczy z przemocą w internecie i hejtem. Nowe przepisy pozwolą karać oprawców więzieniem.
Zmiana prawa ma związek ze śmiercią Hany Kimury, gwiazdy wrestlingu, który padła ofiarą internetowych prześladowców. Japoński parlament zaniepokojony rosnącą skalą przypadów przemocy w sieci przygotował nowelizację japońskiego porządku prawnego.
Japońscy skrajnie prawicowi internauci zwani „netto-uyoku” gromadzą się na Yahoo! News Japon oraz na serwisach, takich jak Twitter czy japońska Wikipedia, które umożliwiają anonimowość. Wykorzystują te strony do szerzenia historycznego rewizjonizmu i podsycania ksenofobicznych poglądów m.in. na Koreę i Chiny.
Daisuke Tsuji, profesor na Uniwersytecie w Osace, który od ponad dekady zbiera dane o netto-uyoku, mówi: – Tylko około 2% użytkowników internetu w Japonii jest netto-uyoku. Ale ich poglądy są nadreprezentowane w Internecie, częściowo dlatego, że są jednymi z niewielu Japończyków, którzy chcą rozmawiać o polityce.
Ustawa przewiduje, że sąd będzie mógł skazać za cyberprzemoc na karę więzienia lub grzywny w wysokości 300 tys. jenów (ok. 10 tys. złotych). Do tej pory górna granica kary wynosiła 10 000 tys. jenów (ok. 345 złotych).
Już teraz serwisy informacyjne w kraju używają AI oraz moderatorów do prawidłowego eliminowania niektórych złośliwych użytkowników i postów. W tym celu współpracują też z agencjami rządowymi. Ale wiele z hejterskich wpisów pozostaje online do dziś.
Władze Japonii chcą śledzić zmiany do 2025 roku, kiedy to ma nastąpić analiza tego, jak nowe prawo wpłynęło na zachowanie ludzie oraz wolność słowa.
W Japonii, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych i innych krajów, problemy z hejtem w internecie często istnieją poza głównym zainteresowaniem mediów i polityków. Istnieje tam rodzaj bariery między wydarzeniami online a środkami masowego przekazu.
Niejasne dla wielu jest co ma obejmować nowe prawo, a aktywiści i prawnicy obawiają się, że środek ten zostanie wykorzystany do ochrony wpływowych ludzi w sferze politycznej, a jednocześnie będzie miał niewielki wpływ na przeciwdziałanie hejtowi w Japonii.
Podobnie było w Niemczech
Zgodnie z obowiązującymi regulacjami serwisy społecznościowe mają od jednego dnia do tygodnia na usunięcie zgłaszanych przez użytkowników hejterskich wpisów. Termin jest uzależniony od wielkości serwisu oraz specyfiki treści – im bardziej radykalne, tym szybciej powinny zniknąć.
Regulacje mające ułatwiać walkę z hejtem w internecie oraz w serwisach społecznościowych niemiecki rząd zapowiedział w lipcu 2017 roku. Nowe prawo weszło wtedy w życie.
Resort sprawiedliwości w Niemczech przeprowadził najważniejszych platform społecznościowych działających w tym kraju.
MiŚOT uczą jak walczyć z hejtem
Na wizerunek firmy w sieci ma wpływ częstotliwość, jakość, spójność komunikacji, ale też otwartość i styl reagowania na krytykę – powiedziała Monika Kosińska, prowadząca panel „Nieprzychylne komentarze, trolling i hating w sieci” podczas Zjazdu MiŚOT w Bukowinie Tatrzańskiej.
Bardzo często słyszymy, że operatorzy nie chcą prowadzić swoich profili na Facebooku lub mediach społecznościowych, gdyż boją się hatingu, trollingu i wylewania pomyj przez niezadowolonych klientów, hejterów czy konkurencję. Podczas prelekcji opowiedziano, że nie taki diabeł straszny. Uczestnicy otrzymali garść gotowych rozwiązań na najczęstsze przykre sytuacje online.
– Nie należy ignorować krytyki, odpowiadać sarkastycznie, wyśmiewać ani obrażać klientów – uczula Monika Kosińska.
Dobre reakcje to rozbrojenie, odwołanie do faktów, a przede wszystkim zrozumienie dla stanu dla stanu emocjonalnego rozmówcy, przyznanie się do bledu, szczera chęć pomocy, szukanie rozwiązania i propozycja kontaktu. Ważne jest także by dziękować za zgłoszenie. Buduje to wiarygodność i wizerunek operatora.
Źródło: dobreprogramy.pl