Rynek Internetu Rzeczy cały czas się rozwija i to coraz prężniej. Rozwiązania z zakresu IoT stają się usługą – IoT as a Service. Oczywiście ważne jest zachowanie przy tym bezpieczeństwa.
Internet Rzeczy jest tematem, o którym mówi się i słyszy coraz więcej. Rynek rozwija się w szybkim tempie. Przywiązanie nas do rozwiązań internetowych przez pandemię sprawiło, że także segment IoT przyspieszył rozwój.
Internet Rzeczy pozwala zdalnie wykonywać wiele zadań. Serwisowanie urządzeń czy kontrola nad poszczególnymi z nich lub nad całą infrastrukturą przemysłową to tylko niektóre z możliwości.
Zajmujący się rozwiązaniami IoT starają się dostosować swoją ofertę do potrzeb rynku. Najpierw oferowano sprzedaż komponentów pozwalających na budowę tego typu środowisk sieciowych. Później zaczęto oferować pełne systemy. W końcu nastąpił moment sprzedaży IoT jako zintegrowanej usługi.
W zeszłym roku duże firmy wydały na zakup infrastruktury IoT średnio 400 tys. dolarów – tak wynika z badania Gartnera. A w tym roku ma nastąpić wzrost tych wydatków o ponad 50 proc. Jak widać jest to rynek, na którym obroty stale rosną.
Jednak podstawową kwestią jest obecnie bezpieczeństwo przy stosowaniu IoT. Nie jest to kwestia prosta, bo Internet Rzeczy jest systemem wielopoziomowym. Bezpieczeństwo należy zapewnić nie tylko w przypadku punktów końcowych, ale również we wszystkich połączeniach sieciowych oraz w chmurze.
Wymaga to współpracy wszelkich podmiotów odpowiedzialnych za poszczególne elementy systemu. Dostawcy urządzeń odpowiedzialni są za bezpieczeństwo samych urządzeń. Za bezpieczeństwo połączeń odpowiadają dostawcy sieci. Zaplecze zabezpieczają natomiast dostawcy usług chmurowych.
Idealnym rozwiązaniem byłoby zintegrowanie wszystkich tych działań w jednym podmiocie np. konkretnego dostawcy rozwiązania IoT as a Service. Wtedy jest szansa na większy sukces w wyścigu z hakerami, którzy coraz częściej atakują systemy IoT.
Źródło: Computerworld.pl