Sebastian Kachel, wiceprezes Stowarzyszenia e-Południe i członek zarządu MiŚOT SA, odpowiada na pytania dotyczące udostępnienia akcji MiŚOT SA.
Dlaczego Stowarzyszenie e-Południe nie będzie podmiotem wiodącym w Grupie MiŚOT? Przez lata udało się zbudować unikalną kulturę organizacji, pewien styl komunikacji z operatorami.
Wartości e-Południa zostają i będą nadal rozwijane. Tego nie wolno zaprzepaścić. Przed Stowarzyszeniem ważne zadania w Grupie MiŚOT – będzie inkubować nowe projekty, które w przyszłości staną się siłą napędową holdingu. Zdecydowaliśmy jednak, że na czele Grupy musi stać podmiot prawa handlowego – spółka akcyjna. Jest to gwarantem pewnej stabilności i bezpieczeństwa biznesowego, a przede wszystkim pozwala na udostępnienie akcji MiŚOT-om. Zapowiedzieliśmy to i ze zobowiązania wywiązujemy się.
Zatem konkretnie. Kiedy operatorzy dostaną informacje, ile akcji im się należy i na jakich zasadach?
Zasady przydziału akcji ustali Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy MiŚOT SA. Na pewno nastąpi to jeszcze w 2021 roku. Aby zapadły dobre decyzje, potrzebne będą konsultacje z MiŚOT-ami. Przyszli akcjonariusze muszą wypowiedzieć się, bo to będzie ich spółka.
Ile trzeba będzie wydać na akcje?
Szacujemy, że od kilkuset złotych do kilkunastu tysięcy – w zależności od przydziału. Sprzedawać będziemy po cenie ustalonej przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy i powinna ona być atrakcyjna dla akcjonariuszy.
A co zdecyduje o wielkości przydziału?
Jak powiedziałem, zasady przydziału muszą to być wspólną decyzją. Będziemy jednak rekomendować, by stworzyć algorytm, który weźmie pod uwagę historię współpracy ze Stowarzyszeniem e-Południe, udział w projektach oraz korzystanie z naszych produktów i usług.
Na co Grupa przeznaczy środki pozyskane ze sprzedaży akcji?
Na dalszy rozwój – inwestycje, fuzje i akwizycje. Chcemy, by Grupa MiŚOT była dostawcą kompleksowych usług dla operatorów. W naszej ofercie jeszcze musi pojawić kilka ważnych produktów. Rozmowy w tej sprawie z potencjalnymi partnerami już są prowadzone. Pieniądze ze sprzedaży akcji pozwolą również na rozwój projektów już istniejących. Niektóre, jak MdO czy MdS, wciąż potrzebują środków, by mogły szybciej rozwijać się.
Dlaczego zapowiedzieliście, że akcje obejmą osoby fizyczne, właściciele spółek operatorskich, a nie ich podmioty?
To jeden ze sposobów ochrony przed sprzedażą i wrogim przejęciem spółki. W statucie zaproponujemy kilka mechanizmów, które zagwarantują stabilną własność dla MiŚOT-ów. Jest to istotne, bo operatorzy będą mieli nie mniej niż 61 proc. akcji spółki, reszta będzie należeć do grupy Stowarzyszenia e-Południe i jego członków, którzy będą w mniejszości.
Dziękuję za rozmowę.