Centralny Ośrodek Informatyki nazywany też „polskim Microsoftem” zanotował spadek przychodów i zysków.
Centralny Ośrodek Informatyki (COI), który podlega Ministerstwu Cyfryzacji, opublikował bilans zysków i strat w 2019 r. Po rekordowym 2018 r., kiedy to miał 16,9 mln zł zysku, w ubiegłym roku zysk osiągnął 3,9 mln zł.
Przychody spadły do 154 mln zł ze 161,5 mln zł. Przed rokiem wywindowały je wpływy z CEPiK 2.0, wynoszące 35,2 mln zł, których w tym roku nie było. Przychody z usług utrzymania systemu ewidencji pojazdów spadły do 31,4 mln zł z 37,3 mln zł, ale różnicę zrekompensowało blisko 7 mln zł z usługi „Porozumienia CEPiK Udostępnianie”, której COI nie świadczył w 2018 r. Do 40,3 mln zł z 25 mln zł wzrosły wpływy ośrodka z tzw. zintegrowanej usługi rejestrów, a e-Dowód przyniósł 5 mln zł wobec 0,8 mln zł przed rokiem. Gorszy wynik to nie tylko skutek spadku przychodów, ale też wzrostu kosztów działalności operacyjnej — ze 137,5 do 145 mln zł. W górę poszły za to koszty wynagrodzeń, które zwiększyły się z 56,6 do 62,7 mln zł.
Suma bilansowa wzrosła do 101,4 mln zł z 69,4 mln zł. Wpływ na to miał m.in. wzrost stanu środków pieniężnych z 39,1 mln zł do 80,7 mln zł na koniec 2019 r. Należności krótkoterminowe spadły do 3,8 mln zł z 12,2 mln zł. Wzrosły zobowiązania krótkoterminowe — do 30,1 mln zł z 17 mln zł. Rezerwy na zobowiązania zwiększyły się natomiast do 30,7 mln zł z 17,4 mln zł. Przeciętne zatrudnienie wynosiło 540 osób wobec 492 w 2018 r. Wynagrodzenie dyrektora COI opiewało na 355 tys. zł. Rok wcześniej było to 421,6 tys. zł.
Źródło: Puls Biznesu